- Pomóc ci? - spytał chłopak
Czy on sądzi, że jestem na tyle nieumiejętna, że nie umiem otworzyć drzwi? Podszedł kilka kroków bliżej i stanął obok mnie dopytując czy na pewno nie zechce sobie pomóc.
-Z czym? Otwarciem drzwi od własnego pokoju? - odparłam lekko oburzona
-Daj - zaproponował, a raczej stwierdził i wyciągnął rękę w moją stronę oczekując na klucz
-Z czym? Otwarciem drzwi od własnego pokoju? - odparłam lekko oburzona
-Daj - zaproponował, a raczej stwierdził i wyciągnął rękę w moją stronę oczekując na klucz
Westchnęłam i podałam mu klucz do pokoju. Był chyba bardzo zadowolony z tego gestu, bo odwrócił się w stronę drzwi z uśmieszkiem na twarzy i próbował je otworzyć. Stałam za chłopakiem i czekałam czy uda mu się cokolwiek wykombinować. Po kilku chwilach zmagań drzwi stanęły otworem.
- Proszę bardzo- powiedział i stanął bokiem robiąc mi przejście
Spojrzałam najpierw na drzwi, a potem na Zaina, który stał zadowolony z siebie. Muszę przyznać podejście do życia chłopaka czasem mnie bawiło.
- Czyżby kolejna zaleta pana doskonałego?- spytałam i uniosłam jedną brew do góry
- Oczywiście- przytaknął
Wchodząc do pokoju podziękowałam Zainowi za... otwarcie drzwi? O matko. Brooke... Odpięłam obrożę wraz ze smyczą dając suni wolność, którą ta najpierw wykorzystała poprzez wlanie w siebie całej wody z miski, a potem wygodnie usadawiając się na łóżku. Zaśmiałam się pod nosem i udałam do łazienki, aby się odświeżyć po całym długim i męczącym dniu. Dopiero teraz dopadło mnie zmęczenie.
****
Po pokoju rozniósł się mało przyjemny dźwięk budzika nie dającego więcej pospać. Nienawidzę tego. Wyciągnęłam rękę w stronę stolika nocnego na którym leżał telefon i wyłączyłam budzik. Mruknęłam coś pod nosem i leniwie podniosłam się do pozycji siedzącej. Nie chciało mi się. I to bardzo. Dobra dosyć narzekania. Podniosłam się na dobre z wygodnego i ciepłego łóżeczka, i wraz z ciuchami do jazdy udałam się w stronę łazienki.
****
Wyszłam z siodlarni ze sprzętem Tikani i udałam się w stronę jej boksu.
- Cześć piękna- szepnęłam do klaczy i pogładziłam jej pysk gdy weszłam do boksu
Siwka lekko parsknęła. Przeczyściłam jej grzbiet, brzuch, szyję i nogi, a potem dokładnie rozczesałam grzywę i ogon. Gdy samica stała cała czysta, zaczęło się siodłanie. Po kilkunastu minutach opuściłyśmy boks i udałyśmy się na trening.
****
Wyszłam z siodlarni ze sprzętem Tikani i udałam się w stronę jej boksu.
- Cześć piękna- szepnęłam do klaczy i pogładziłam jej pysk gdy weszłam do boksu
Siwka lekko parsknęła. Przeczyściłam jej grzbiet, brzuch, szyję i nogi, a potem dokładnie rozczesałam grzywę i ogon. Gdy samica stała cała czysta, zaczęło się siodłanie. Po kilkunastu minutach opuściłyśmy boks i udałyśmy się na trening.
Poleciałam do pokoju. Już i tak byłam spóźniona. W rekordowym tempie się przebrałem i chwytając książki, opuściłam pokój, i udałam się do szkoły na lekcje.
Pierwsze trzy lekcje minęły nawet szybko. Jednak potem przyszedł czas na lekcję matematyki, która dłużyła się niemiłosiernie. Nie wiem ile spędziłam wlepiając swój wzrok w tarczę zegara, ale na pewno wystarczająco długo aby przykuło to uwagę nauczyciela, który wywołał mnie do kolejnego zadania przy tablicy. Świetnie. Nie zdążyłam napisać nawet numeru zadania, a rozległ się dźwięk dzwonka, oznajmiający wszystkim, że ta okropna i nudna lekcja się skończyła. Och. Jak mi przykro. Wróciłam do ławki i spakowałam zeszyt oraz książki do plecaka po czym opuściłam salę lekcyjną. Udałam się pod salę, w której miały odbywać się następne zajęcia, a mianowicie lekcja na temat żywienia i opieki nad końmi. Lubiłam tą lekcję. Zawsze można było dowiedzieć się czegoś ciekawego, a poza tym była luźna. Po kilkunastu minutach przerwy zasiedliśmy w sali w ławkach. Dzisiejsza lekcja była za to nijaka. Początku słuchałam z zaciekawieniem, jednak ostatnie piętnaście minut było nudne, przez co otworzyłam ostatnia stronę zeszytu i zaczęłam szkicować. Byle co, ważne aby zając się czymś innym. Jednak okazało się, że akurat wtedy nauczycielka mówiła coś o projekcie, który mamy zrobić do końca miesiąca, a potem przedstawić go przed grupą. Po lekcji udałam się w stronę tablicy, która wisiała przed salą lekcyjną, na której był napisany temat projektu i przydzielone pary. Gdy zobaczyłam z kim jestem w parze myślałam, że to jakiś żart. Zain Malik. Ciekawe. Najpierw trening, a teraz to. Akurat obok mnie zjawił się chłopak i oparł się o ścianę czekając na moją reakcję.
- Mam nadzieję, że słuchałeś na lekcji i wiesz jak wszytko zrobić- powiedziałam w stronę Zaina- Bo ja nie słuchałam- zatrzepotałam rzęsami
- Mam nadzieję, że słuchałeś na lekcji i wiesz jak wszytko zrobić- powiedziałam w stronę Zaina- Bo ja nie słuchałam- zatrzepotałam rzęsami
Zain?
Wybacz za jakość i długość. Szkoła wyssała ze mnie wszytko w tym tygodniu *chlip*
Wybacz za jakość i długość. Szkoła wyssała ze mnie wszytko w tym tygodniu *chlip*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz