sobota, 7 stycznia 2017

Od Thomas'a Cd. Ariel'a

Poszedłem do swojego pokoju, w którym chwile później zawitał dyrektor z wieściami o przyjeździe mojego kuratora na rozmowę. Ta wiadomość nie ukrywam, wkurwiła mnie i to bardzo. Nie chciałem widzieć tego szmaciarza, zwłaszcza teraz. Wyszedłem na dwór. Pizgało nieziemsko. Spojrzałem na parkur. Był tam Ariel ze swoim koniem. Poszedłem się poprzyglądać, cały czas rozmyślając..
Przykucnąłem przy ogrodzeniu ze skwaszoną miną i zacząłem coś bazgrać. Nagle Gilbert (koń Ariel'a) zarżał w moim kierunku. Już po chwili chłopak podjechał do mnie kłusem.
- C-coś się s-stało? -spytał lekko zachrypnięty od mrozu
- W sumie nic.. jeszcze. -mruknąłem
- Za-zaraz k-kończę trening..-powiedział chłopak patrząc na mnie z góry
Wstałem i oparłem się o płot.
- Popatrzę. -powiedziałem i uśmiechnąłem się ze smutkiem
***
Kiedy Ariel skończył trening sprowadził gniadosza do stajni.
- Pomogę Ci go rozsiodłać. -powiedziałem
Chłopak popatrzył na mnie zdumiony, a ja zabrałem się za podwijanie strzemion i odpinanie popręgu.
- Do-dobrze Ci i-idzie. -pochwalił mnie blondyn
Uśmiechnąłem się pod nosem i zdjąłem Gilbertowi siodło z grzbietu, po czym odniosłem na odpowiedni wieszak.
Kiedy wróciłem, gniadosz był już w boksie, a Ariel czekał koło niego.
- Chcesz pograć na plejce? -spytałem

<Ariel? wiem, brak weny xd >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz