Koniec przerwy.
Poproszono mnie na ujeżdżalnię, zobaczyłam poustawiane przeszkody. Jeszcze raz odtworzyłam w głowie plan przejazdu, miałam jeszcze chwilę, by oswoić Another z przeszkodami.
Podjechałam do pierwszej przeszkody. Klacz wyciągnęła szyję i powąchała jeden z drągów omal o nie zrzucając. Uśmiechnęłam się przepraszająco po czym podjechałam do kolejnej przeszkody.
Oswojenie zwierzęcia z trasą nie sprawiało problemów. Gdy ustawiłam kobyłę przed wejściem na ujeżdżalnię, rozległ się dzwonek startowy.
Przyłożyłam łydki do boków klaczy, a ta jak na zawołanie ruszyła równym, dynamicznym, jednak nie za szybkim galopem. Zrobiłam małą woltę po czym nakierowałam zwierzę na pierwszą, pół metrową stacjonatę. Another pokonała ją bez większego wysiłku. Kolejnymi przeszkodami była 70 centymetrowa koperta, jeszcze jedna, metrowa stacjonata, tripple barre o wysokości 60 centymetrów, metrowa stacjonata. Wszystkie przeszkody poszły nam znakomicie, w końcu przyszedł czas na oksera, który mierzył 120 centymetrów.
Zebrałam klacz pobudzając ją dosiadem i łydkami. Odliczyłam foule, wszystko zapowiadało się fantastycznie...
Nagle klacz zadarła głowę. Zadziałałam mocniej dosiadem jak i wodzami dosłownie w ostatniej chwili przed wyłamaniem. Another mocno wybiła się do góry, przefruwając nad przeszkodą ze znacznym zapasem.
Przegalopowałam z nią jeszcze przez ujeżdżalnię, słysząc oklaski dobiegające z trybun. Uśmiechnęłam się i poklepałam zwierzę po zlanej potem szyi.
- Dobra dziewczynka... - szepnęłam.
Ustawiłam się na środku, czekając na ogłoszenie wyników. Po chwili podeszła do mnie właścicielka akademii.
- Gratulacje, Pain. Właśnie osiągnęłaś kwalifikacje do poziomu zaawansowanego. - posłała mi szeroki uśmiech ściskając moją dłoń.
wtorek, 3 stycznia 2017
Od Pain - kwalifikacje na poziom zaawansowany cz. 3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz