czwartek, 22 czerwca 2017

Od Harry'ego cd. Isabelle


To jest właśnie moment, w którym kompletnie nie wiem co zrobić. W głowie pojawił mi się ogromny natłok myśli, co by było gdyby, co można zrobić, wszystkie za i przeciw. Być może mężczyzna nie miał złych zamiarów, chciał tylko poznań swoją córkę, chociaż wcześniej miał pewnie wiele okazji by to zrobić, więc dlaczego tak długo z tym zwlekał?
- Nie bój się. On.. on może po prostu chce poznać swoją córkę. - Próbowałem znaleźć jakieś racjonalne wyjście z sytuacji, chociaż od razu wiedziałem, że nic takiego mi nie wyjdzie.
- Mógł o tym pomyśleć wcześniej. Gdyby przyszedł kilka lat temu, być może bym się ucieszyła - szepnęła, pociągając nosem - Teraz nie chcę go znać.
- Jesteś pewna, że tu przyjedzie?
- Mam nadzieję, że nie. Był pod moim domem w Australii i wątpię, że będzie chciał lecieć aż do Wielkiej Brytanii, aczkolwiek.. obawiam się, że to bardzo możliwe.
- Dzisiaj był pod twoim domem? - spytałem, na co dziewczyna kiwnęła głową - W takim razie najwcześniej może się tu pojawić pojutrze. Zaczynają się wakacje, jeżeli chcesz możemy wybyć stąd na jakiś czas, pewnie nie będzie czekał tu zbyt długo. Jedno słowo, pakujemy się i wyjeżdżamy. Ucieczka od problemu nie jest dobrym rozwiązaniem, ale w tym przypadku chyba warto spróbować.
- Dlaczego to robisz? Nie musisz zaprzątać sobie głowy moimi problemami - spytała, unosząc głowę, by przez chwilę patrzeć mi w oczy.
- Najlepszym wyjściem byłaby rozmowa z nim, ale przez to byś cierpiała, a ja nie chcę byś w jakikolwiek sposób cierpiała - odpowiedziałem - I proszę, nie płacz już, bo zaraz oboje będziemy zalewać się łzami. 
Czemu odziedziczyłem po mamie tą cholerną wrażliwość? Ostatnio płakałem na filmie o psach, litości! Gdy tylko widziałem, że ktoś płacze, w oczach od razu zbierały mi się łzy i nie inaczej było w tym przypadku. Nie byłem w stanie patrzeć na Isabelle w takim stanie, nie chodzi tu o to, że źle wyglądała czy coś w tym stylu. Była piękna, jak zawsze. Po prostu mnie to bolało i nie potrafiłem tego logicznie wyjaśnić. 
Na ustach dziewczyny pojawił się delikatny uśmiech. 
- Będzie dobrze, postawimy Nialla na warcie i będzie pilnował wejścia do akademika. Będzie sprawdzał wszystkim dowody, a jakby co weźmie Corę do obrony, to naprawdę dobry pies obronny.
- Harry.. - zaczęła, ale zaraz jej przerwałem.
- Wcale nie żartuję, naprawdę możemy tak zrobić. On i tak nie ma nic do roboty, a jak się nudzi to robi głupie rzeczy. Jeżeli chcesz to możesz już się spakować i pojedziemy na kilka dni nad morze, w góry, do innego miasta, kraju, gdzie tylko chcesz. Razem na pewno coś wymyślimy, oby tylko nas wypuścili przed rozpoczęciem wakacji, to jest nasz jedyny problem w tym momencie i niczym innym się nie przejmujemy, zgoda? - Spojrzałem na nią, chcąc w końcu zobaczyć jej uśmiech, który wciąż skrywał się za łzami.
- Obawiam się, że będzie czekał - powiedziała cicho.
- To przestań się obawiać. To w niczym nie pomoże, a tylko pogorszy sprawę. Możemy też zostać w Morgan, schowam cię w szafie i nikt cię nie znajdzie. Jest naprawdę wiele rozwiązań i na pewno któreś z nich wybierzemy. Będzie dobrze, obiecuję.
- Dziękuję, Harry.
- Stop your crying baby, it'll be alright - zanuciłem, ścierając pojedynczą łzę, która spłynęła po policzku Isabelle. 


Isabelle?
miało być dłuższe, ale uznałam, że to idealny moment, by zakończyć XD 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz