niedziela, 18 czerwca 2017

Od Holly CD Edwarda

Chłopak zaprowadził mnie pod boks swego konia. Patrzyłam się na niego, a w tym czasie chłopak go pogłaskał. Po chwili z wielkim uśmiechem na ustach sama podeszłam bliżej do wierzchowca. Ma dłoń spoczęła na jego grzbiecie i zaczęła go powoli pocierać.
- Kochany. Jak się wabi? - zapytałam, patrząc się na Eda.
- Hunter - odpowiedział od razu.
- Ładnie - powiedziałam, uśmiechając się jeszcze szerzej... jeżeli to w ogóle było możliwe.
Jednak nie zostaliśmy długo przy koniach. W końcu miałam go oprowadzić! Po kolei zaczęłam pokazywać chłopakowi różne miejsca. Pastwiska. Hale. Parkur. Las. Paszarnie i inne powiązane z jeździectwem. Uniwersytet był dzisiaj zamknięty więc go akurat ominęliśmy. Skierowaliśmy od razu do budynku mieszkalnego. Po chwili znaleźliśmy się pod mymi drzwiami.
- No to na koniec pokażę ci mój pokój! Choć! Poznasz Abbysa i Otto! - zawołałam radośnie i otworzyłam drzwi od mego małego królestwa.
Z wejścia przywitało mnie wesołe szczekanie szczeniaka. Wciągnęłam chłopaka za sobą i zamknęłam drzwi. Wzięłam na ręce Otto i z wielkim uśmiechem przytuliłam go. Szczeniak zaczął lizać mnie po twarzy. Zaśmiałam się na to. Wtem zza rogu wyłonił się Abbys. Szybko wcisnęłam Otto Edowi i ukucnęłam przy dobermanie. Przytuliłam go i pocałowałam w łeb. Po chwili odwróciłam się w stronę chłopaka. Szczeniak akurat lizał go po twarzy.
- Ten mały to Otto, a ten tu to Abbys - powiedziałam wesoło.
Zaraz pociągnęłam Eda za rękę w stronę niedużej kanapy. Usiedliśmy na niej, a Otto znalazł się pomiędzy nami.
- Wiesz. Też nie jestem tu długo, ale już mi się podoba. Ogromne tereny są świetne, a las to istne cudo. Właśnie. Nie przyjechałam tutaj sama. Jest tu też Shaylin. Moja przyjaciółka. Jest świetna. Muszę ci ją kiedyś przedstawić - zaczęłam nadawać jak katarynka.
- Spokojnie. Nie musisz się tak spieszyć - zaśmiał się chłopak, a w mej głowie już zdążyła się zrodzić nowa myśl.
- Obejrzyj ze mną film! Proszę, proszę, proszę. Obejrzyj ze mną - mówiłam w kółko, a w mych oczach pojawiły się iskierki nadziei.
- Jaki? - zapytał chłopak patrząc na mnie zaciekawiony.
- Harry Potter! - wykrzyczałam radośnie.

Edward?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz