piątek, 30 czerwca 2017

Od Maxim C.D Edwarda

Byłam zdesperowana, by odzyskać telefon, że byłam zdolna do wszystkiego. Chwyciłam mocno za jego koszulkę i szarpnęłam go do siebie. Pocałowałam go dość namiętnie z języczkiem, po czym szybko oderwałam swoje wargi od jego. Chłopak był dość oszołomiony, a ja wykorzystując to, wyrwałam mu mój telefon z ręki i wyszłam. Od razu po wyjściu z jego pokoju dotarło do mnie jakim jestem debilem i co ja najlepszego zrobiłam. Nie minęło parę sekund, a rozpędziłam się i wbiegłam po schodach susami, bym mogła ukryć się w moim pokoju. Mój pies z przerażeniem wstał z legowiska, bo tak z przytupem wpadłam do pokoju. Pewnie teraz sobie myślicie, co ona ma w tym telefonie, że była tak zdesperowana go odzyskać? Może nagie foty? Albo coś kompromitującego co by ją ośmieszyło? A może coś gorszego od dwóch poprzednich? Pfff... nic podobnego. Sprawa jest taka, że dziś nad ranem miał zadzwonić szeregowy. Tak, dobrze usłyszeliście "Szeregowy". Mój ojciec walczył w wielu wojnach, np. W Pakistanie. Dzięki wielokrotnemu udziału w wojnach stał się Generałem Wojsk Lądowych. Jest teraz na zebraniu i niejaki Nil- czyli ten szeregowy, ma mi powiedzieć co u ojca. No bo teraz to ogólnie ojciec nie ma czasu dla dziecka, które spłodził.
Wracając do rzeczywistości. Usiadłam na kanapie, zrobiłam kucyka, ubrałam kurtkę i wyszłam z uniwersytetu. Po nie całych 4 minutach zadzwonił telefon. Odebrałam ciut zdenerwowana... bo rozmawiamy może 4 jak nie 5 razy w roku. Odezwał się męski, ciężki głos mego ojca, a zdziwiona zaczęłam rozmowę:
- Jak tak Generale? - Byłam całkiem poważna.
- Nie mogę przyjechać w te wakacje tak jak ci obiecałem... - Przerwałam mu.
- Aha, czyli dzwonisz tylko po to, by powiedzieć, że ta durna robota sprawia, że nie możesz się ze mną zobaczyć?! Ten jebany raz?!
- Przykro mi ja... - Ponownie mu przerwałam.
- Ta mi też przykro, że spłodziłeś dziecko, dla którego nie masz czasu! Przykro mi, bo jak zdechniesz na wojnie, to będę miała wyrzuty sumienia, że cię nie zobaczyłam! Ten jeden pieprzony raz!!!
- Maxim ja naprawdę...
- Rozumiesz, że poza tobą nie mam nikogo...? - Zaczęłam ryczeć.
- A mama? Masz jeszcze mamę...
- Zabawny jesteś. Nie miałam z nią kontaktu od pieprzonych 3 lat. Nie wiem, czy żyje, czy nie.
- Uspokój się. Proszę cię...
- Ty mnie nie uspokajaj... Ciebie też już nie widziałam od waszego rozwodu...
- Ale...
- Nie widziałam cię całe 3 lata! Rozumiesz!? Ja czekam jak głupia, żebyś zadzwonił te 4 razy w roku. Bym usłyszała twój głos, bym wiedziała, że żyjesz!! I teraz po tych 3 latach odmawiasz mi spotkania?! Nie masz czasu na spędzenie ze mną nawet 1 godziny!?
- ... - Całkowicie zamilkł przytłoczony tym, co powiedziałam.
- Te 3 lata mieszkałam z twoim bratem! Pamiętasz, że to ty mnie do niego zawiozłeś?! Pamiętasz, że oddając mnie mu, się nawet nie pożegnałeś?! Że nawet nie spojrzałeś mi w oczy?!
- ... - Nadal milczał.
- Nie byłeś na mojej 18! Wysyłałam ci codziennie zaproszenie, od stycznia po moje urodziny.
- Nie mogłem...
- Dobra... Widzę, że ta rozmowa nie ma sensu... - Całkowicie się rozkleiłam.
- Muszę kończyć.
- Ta jasne... To, co następna rozmowa w grudniu tak?!
- Ja...
- Pierdol się!!
Rozłączyłam się i padłam na kolana, rycząc jak małe dziecko. Ktoś podbiegł do mnie i mnie przytulił. Był to Edzio... Najwidoczniej stał na schodach i wszystko słyszał i widział...

Edzio? :C :"(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz