piątek, 30 czerwca 2017

Od Edwarda C.D Maxim

Przytuliłem ją mocno do siebie. Po prostu nie mogłem patrzeć, jak ona płaczę. Zacząłem ją głaskać lekko po włosach, dając jej poczucie bezpieczeństwa. Maxim przestawała płakać, a ja odetchnąłem z ulgą. Wstałem, pomagając jej przy tym też wstać. Spojrzałem na jej zapłakaną twarz. Chciała wytrzeć łzy, lecz ja ją wyprzedziłem i zacząłem ścierać łzy z jej policzków.
- Już dobrze. - wyszeptałem cicho.
- Nic nie jest dobrze! - wykrzyczała mi prosto w twarz, a po jej polikach znowu spłynęły łzy.
- Ej dobrze! Nie płacz. - chciałem znowu wytrzeć jej łzy, lecz odtrąciła moją dłoń. Popatrzyłem na nią zdezorjentowany.
- Nie dotykaj... - spuściła głowę, chcąc uniknąć mojego wzroku.
- Maxim... Spójrz się na mnie. - powiedziałem stanowczo, łapiąc ją za nadgarstki. - Słyszałem wszystko. Naprawdę będzie dobrze.
- Nie... - podniosła na mnie wzrok. Nasze spojrzenia się spotkały.
- Maxim już dobrze. - znowu spróbowałem wytrzeć jej łzy. Tym razem nie odtrąciła mojej ręki. - Już dobrze?
- Tak... - odpowiedziała mi cicho. Złapałem ją za dłoń i skierowałem się w stronę swojego pokoju.
- Co ty robisz? - zapytała, patrząc się na nasze ręcę.
- Idziemy do mnie, musisz się uspokoić. - uśmiechnąłem się do niej lekko i wszedłem do mojego pokoju, puszczając jej rękę i zamykając za nią drzwi. Wskazałem na kanapę, by na nią usiadła. Maxim bez zastanowienia usiadła na niej i włączyła telewizję. Chyba już wie, że u mnie może czuć się jak u siebie. Uśmiechnąłem się nieco szerzej i zniknąłem w kuchni. Wróciłem z dwiema szklankami herbaty i położyłem je na stole. Gdy zerknąłem na Maxim, zauważyłem, że śpi. Westchnąłem cicho i przykryłem ją kocem, który leżał obok. Usiadłem obok kanapy, by jej nie obudzić i oglądając telewizję, popijałem herbatę. Sam nie wiedząc kiedy, usnąłem oparty o kanapę z herbatą w dłoni.

~*~

Obudziło mnie szturchanie w ramie. Otworzyłem lekko oczy i ujrzałem Maxim. Nie przypominał sobie by spała u mnie, ale jak tylko zrozumiałem wczorajszą akcję, to już się ogarnąłem i wiedziałem co ona tutaj robi.
- A już myślałam, że mi tutaj zszedłeś... - uśmiechnęła się lekko. Podniosłem się lekko do siadu i wylałem na dywan herbatę, którą trzymałam podczas snu.
- Cholera... A co mała, chciałabyś bym zszedł? - czekał tylko na jej reakcję na słowo "mała".
- Ty... Ja wcale nie jestem mała! - nadymała poliki, przez co wyglądała jak małe dziecko.
- O jak słodko wyglądasz. - wyciągnąłem telefon i zrobiłem jej szybko zdjęcię. - Na pamiętkę!
- Edwardzie... - spojrzała na mnie wrogo, a ja tylko wyszczerzyłem swoje ząbki. Wyłączyłem telewizor bo przez całą noc był włączony.
- No co chcesz skarbie? - jak ja uwielbiałem prowokować tą dziewczynę. Poznać ją lepiej, szybki numerek i papa!
- Grabisz sobie mój drogi. - zauważyłem, jak zaciska lekko pięść. Zamachnęła się na moją piękną twarz, lecz uniemożliwiłem jej uderzenie mnie, bo złapałem jej małą piąstkę dłonią. Uśmiechnąłem się zwycięsko, łapiąc jeszcze jej drugą dłoń.
- I co teraz? - zapytałem z udawanym żalem.

Maxim? -^^-

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz