niedziela, 18 czerwca 2017

Od Edwarda C.D Maxim

Przyglądałem jej się jak wykładała potrzebne składniki. Podeszłem do niej od tyłu i objąłem ją w talii.
- Aż tak bardzo chcesz bym pocałował szefa kuchni?-wymruczałem jej do ucha. Dziewczyna zarumieniła się i spuściła głowę.
- I tak tego nie zrobisz.-powiedziała stanowczo. Uśmiechnąłem się tylko i cmoknąłem ją w policzek przez co oberwałem z liścia. Złapałem się za policzek z uśmiechem.
- Chcesz więcej?-prowokowałem ją.
- Do cholery nie!-oburzyła się. Wolę jej jednak mi wkurzać. Chociaż wygląda tak słodko. Oparłem się o ścianę i przyglądałem się jak robi gofry. Już widzę, że będą pyszne. Wyjąłem z kieszeni paczkę papierosów po czym wyjąłem jednego wsadzając go do ust i zapalając.
- Palisz?-zapytała ze zdziwieniem.
- Tak, a przeszkadza to Pani?
- Nie...-wróciła do robienia moich przepysznych gofrów. Podszedłem bliżej niej zaciągając się dymem. Maxim popatrzyła się na mnie pytająco a ja objąłem jej twarz w dłonie i pocałowałem wpuszczając dym papierosowy do jej ust. O dziwo to ja odsunąłem się pierwszych. Patrzyła na mnie z mordem w oczach. Odsunąłem się jeszcze dalej.
- Co to miało być...?-zakasłała cicho.
- Mała zemsta za puszkę z piwem którą oberwałem.-Uśmiechnąłem się i zgasiłem używkę. Prychnęła cicho i położyła na stole gofry.
- Zabiję cię kiedyś.-unikała mojego wzroku. Mój uśmiech się poserzył. Postawiła na stole jeszcze bitą śmietanę i sos truskawkowy. Wzięła trochę bitej śmietany na rękę. Wiedziałem, że muszę uciekać, niestety nie zdążyłem bo oberwałem od dziewczyny bitą śmietaną w twarz.
- O ty mała...-wytarłem ręką śmietanę.
- No i co, podskoczysz mi?-spojrzała się na mnie pewna, że nic jej nie zrobię. Wziąłem ją na ręce i posadziłem na stole zagradzając jej rękami drogę ucieczki.
- To raczej czy ty, podskoczysz mi.-Uśmiechnąłem się chytrze a dziewczyna patrzyła mnie zdezorjętowana lecz po chwili odwzajemniła mój chytry uśmiech. Poczułem ból w dolnych partiach mojego ciała przez co odsunąłem się i oparłem o ścianę sycząc z bólu.
- Jak widzisz, podskoczę.-zadarła swój nos do góry dumna ze swego czynu.
-Co z tego, że mieliśmy jeść gofry.. Lepsze jest bicie chłopaka?
- Owszem.-potwierdziła. Wstałem na równe nogi chociaż dalej bolało jak cholera. - Będziesz moja, kochana.-usiadłem przy stole zajadając się goframi a Maxim zamrugała gwałtownie swoimi oczkami. Wyglądała uroczo.
- Nie bądź taki pewny.-uśmiechnęła się zwycięsko. Dalej siedzieliśmy w ciszy jedząc gofry. Były pysznę. Tak samo jak jej usta. Zabrałem puste naczynia odkładając je do zmywarki a Maxim sprzątała bitą śmietanę która była wszędzie. Zebrałem jeszcze sos truskawkowy i bitą śmietanę chowają je do lodówki.
-To gdzie teraz, Panienko?-zapytałem.

<Maxim?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz