wtorek, 27 czerwca 2017

od Eliota cd Emmy

Opowiesz mi o swoich marzeniach ? Tylko.. Tylko nie teraz, .. Tak na żywo ?
Oczywiście :) To moze ty opowiedz mi tu o swoich ? Taka wymiana ? :P
Okay... Zawsze chciałem nauczyc się grać na czymkolwiek, wiesz jakiś instrument. Teraz wydaje mi się.. Chciał bym pomagać innym, jak bym mógł. Chciał bym być.. normalny, na tyle normalny że nie będę takim dziwakiem.
Nie jesteś dziwakiem !
Piszesz tak ale znasz prawdę, nie ma w tym nic złego, wiem że jestem dziwakiem, to kwestia postrzegania siebie w odpowiednim świetle.
Ale nie.. Dziwak to nic złego !
Nie mówiłem ze to coś złego.. Ale mało pożądane, będę miał trudności ze znalezieniem pracy bo kto ci zatrudni ułoma? Nikt :D Czeka.. Słysze coś za oknem.Zw
Odłożyłem telefon i podszedłem do zamkniętego okna, na przeciwko rosło niewielkie drzewo, jakiś klon albo podobne. Otworzyłem okno i wychyliłem głowę, wielkimi krokami zbliżała się noc. Słońce już zaszło ale było jeszcze jasno. Znów ten dźwięk. Cichy płacz .
-Halo?-Odpowiedziała mi cisza i.. Płacz. Co jest? Wystawiłem nogi z okna i wychyliłem się bardziej. Teraz wystarczył krok i znaleźć się mogłem na drzewie, jedna z grubszych gałęzi delikatnie ugięła się pod moim ciężarem. Czułem jak przez moje ciało płynie adrenalina, czemu? Bo od 13 lat nie bylem na drzewie. Bałem się trochę wysokości. Po woli przesuwałem się po gałęzi i coraz bardziej oddalałem od bezpiecznego zacisza mojego pokoju. Co ja właśnie robiłem? Słyszałem płacz.. Ot co mnie ciągnęło, nie był to ludzki płącz, brzmiało jak rozpacz kota. Powoli objąłem pień drzewa i przeniosłem się na drugą jego stronę. Moim oczom ukazało się małe zaczepione pazurami o gałąź kocie...
-Istotko.. Co ty tu.. Jakim.. Jak?-Wyszeptałem pytania w eter. Powoli sięgnąłem i kot znalazł się w moich rękąch.. To teraz jak ja mam wrócić? Spojrzałem na ziemię i poczułem że kręci mi się w głowie. O nie..
-ELiot?-Głos Lewisa wyrwał mnie z opresji. Stał pod drzewem ze swoją dziewczyną i patrzył na mnie raczej zaskoczony.
-Em... Hej? Em.. Ja.. Tu.. Kot..
-Dasz radę zejść? -Nie słyszał co mówiłem ale pokręciłem głową i poczułem jak maluteńka głowa ociera się o moją brodę. Spuściłem na nią wzrok i poczułem jak moje serce topnieje, istotka cicho miałknęła.
-Poczekaj przyniosę drabinę albo coś.. Zaraz wracam ! Nie ruszaj się !- Lewis... Czy pomyślałeś o swoich słowach? GDZIE MAM SIĘ RUSZYĆ? Nabrałem powietrza i usiadłem powoli . Oparłem głowę o pień i czekałem. Po chwili pojawił się.. Samochód . Zaparkował tak że dałem radę zeskoczyć na dach. Nie mogę zeskoczyć ! Kotu się może cos stać!.
-Dawaj  skacz!
-Nie.. Wejdź.. Na dach.. Dam ci .. Dam ci ją -Powiedziałem trochę głośniej, po chwili lewis stał na wysokości moich kolan. Najdelikatniej jak mogłem podałem mu istotkę i po chwili stałem obok chłopaka. Pomogliśmy sobie zejść z dachu.
-Dz.. Dzięki -Wymamrotałem i wystawiłem rękę .. Tak ludzie sobie dziękują. Lewis potrząsnął nią lekko i oddał mi stworzonko. Cicho miałkneła.
-Masz kota, gratuluję! -Uśmiechnął się a ja spojrzałem w oczy kociątku. Było małe, miało może z 3 miesiące, do tego czarno białe. Wielkie szaro zielone oczy patrzyły na mnie z ciekawością.  Wróciłem do siebie w towarzystwie Lewisa i jego dziewczyny. Zamknąłem okno i posadziłem kota na ziemi.
-Em.. To .. Chcesz ze mną zostać? -Dość niepewnie zapytałem patrząc gdzie istota kieruje swoje kroki. Podeszła do mojego łóżka i wdrapała się na nie, znalazła odpowiednie miejsce i .. Poszła spać.. Mam kota? Sięgnąłem po telefon i zrobiłem jej zdjęcie. Bez dopowiadania czego kolwiek wysłałem zdjęcie Emmie.










(oficjalnie powitajmy mojego kota i kota eliota.. Oto Mała Mi)

<emma XD?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz