środa, 21 czerwca 2017

Od Emmy C.D. Eliota

Mogłabym tak jechać w nieskończoność. Promienie słońca ogrzewały moją twarz. Uwielbiałam lato, tak szczerze. To pogoda idealna dla mnie, biorąc pod uwagę, że właściwie nigdy nie jest mi gorąco. Takie coś dla mnie nie istniało, nie rozpływałam się jak inni, mogłam w skwarze spędzić cały dzień. Nie musiałam także patrzeć na drogę, ponieważ Arimetris była nauczona, że ma iść w szeregu, co oznaczało, że nie wyprzedzi Robota nawet o kilka centymetrów. Jednak w końcu nie mogłam tak siedzieć, miałam rzadkie towarzystwo. Zazwyczaj na takie przejażdżki jeździłam sama. Eliot był jedną z niwielu osób, które chciałabym zawsze ze sobą zabierać. Otworzyłam oczy, mrużąc je od razu. Chłopak zetknął na mnie, a ja się wtedy szeroko uśmiechnęłam. Chwilę zatrzymał na mnie wzrok, co wykorzystałam do pytania.
- A ty, lubisz ciepło i lato?
- Ja... tak... znaczy... nie przeszkadza mi ciepło - wymamrotał przenosząc wzrok na drogę. Rozejrzałam się. Jechaliśmy w stronę lasu przez sporą łąkę, na której falowała wysoka już trawa. Wszędzie unosił się zapach ziół, a wokół latały różnorodne owady.
- Ładnie tu - odparłam cicho.
- Bardzo...
- Chciałabym kiedyś mieszkać na takim odludziu, żebym miała gdzie jeździć konno... Bo widzisz czasem mnie męczy zgiełk miasta, ciągły bieg, jakby w życiu nie było wyższych celów takie jak chociażby miłość, rodzina, czy pasja. A ja pragnę mieć na to czas.
- Mhm - mruknął i spuścił głowę.
- A ty?
- Też... chyba...
- I nauczę moje dzieci jeździć konno - odparłam. - Tak. One będą musiały jeździć...
Spuścił głowę. Nie wiedziałam co źle powiedziałam... a może... no tak jego rodzina...
- Przepraszam Eliot...
- Co? - zdziwił się. - Za... za co?
- Bo... ja nie chcę abyś czuł się przy mnie źle, nie chcę przypominać ci dzieciństwa, nie chcę abyś czuł się inny tylko dlatego, że twoje dzieciństwo postanowiło przed tobą bariery. Lewis by pewnie powiedział, żebym się uspokoiła i dała ci czas, ale ja się nie mogę uspokoić, kiedy widzę, że masz wrażenie, że uważam cię za dziwaka. Uważam cię za człowieka, który stara sobie radzić, choć nie jeden pewnie dałby za wygraną i sobie coś zrobił. Ja cię naprawdę lubię.

Eliot?
Przepraszam, że tak krótko...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz