środa, 28 czerwca 2017

od Eliota cd Emmy

Całą drogę powrotną miałem w głowie myśl. Co by było gdybym złapał ją za rękę? Uciekła by? Czy mógł bym to zrobić? Nie boję się jej dotyku prawda? Czy mogę sprowadzic moją boginie do swojej ziemskiej postaci? Czy ona nie rozpadnie się na kawałki pod wyływem okrucieństwa, brudu i brzydoty jaka jest ze mną związana? Kiedy byliśmy pod akademią zebrałem się na odwagę. Złapałem ją za rękę a ona... Ona mi pozwoliła i też lekko zacisnęła swoją dłoń na mojej. Czułem jak przechodzą przez moją rękę iskierki. Nie były jednak takie jak ... jak przy innym dotyku, Te były miłe, były przyjemne. Podniosłem głowę w kierunku dziewczyny drzwi od akademi otworzyły się. Szybko pusciłem dłoń emmy i zwiesiłem głowę. Głupi.  Ruszyliśmy do mnie do pokoju.
-Oni przyjadą za dwa dni.. Chcesz .. Ich poznać?-Zapytałem. Mówiłem jej często o Lenie i zapewne. Chciała ją poznać, tak z resztą mówiła.
-Tak! To cudownie ! Długo zostają?
-Parę dni.. Jest tu jezioro i chcieli popływać.. Możemy iść z nimi pewno -Wymamrotałem i otworzyłem drzwi od pokoju. Zaatakował nas głośny płacz i maluteńka istota biegała nam pod nogami.
-Hej ... -Ukucnąłem i wystawiłem dłoń. Kocię szybko znalazło się pomiędzy moimi palcami i ocierało o nie głośno mrucząc. Usłyszałem ciche westchnięcie Emmy .
-Może .. Dam jej jeść?-Zapytałem niepewnie i zabrałem torbę z ziemi. Wygrzebałem karmę i miseczki. Kupiłem zabawki i kuwetę, do tego żwirek i jeszcze jakieś smakołyki. Emi szybko zrozumiała ze miski to jedzenie i miałkneła na znak głodu. wyłożyłem jej odrobinę i rozstawiłem resztę kociego sprzętu w pokoju. W tym czasie Emma usiadła mi na łóżku i patrzyła na mnie.
-Wygodnie ci? -to było jedyne co mogłem w tej chwili wymyślić do powiedzenia. No bo co innego mogę powiedzieć?
-Tak.. Dziękuje ! Masz ładną pościel -Uśmiechnęła się szeroko i pogłaskała dłonią czarną powłoczkę. Były to zwykłe czarne powłoczki z małymi nadrukami  gwiazdozbiorów. Spałem pod gwiazdami. To był prezent od cioci na wyjazd, chciała żebym czuł się lepiej.
-Śpię pod gwiazdami -Mruknąłem a dziewczyna wybuchła śmiechem. Nie potrafiłem się opanować i uśmiechnąłem się lekko. Miała ładny śmiech i o tego zaraźliwy. Kiedy przestała porzeniosłą na mnie wzork i dopiero teraz zorientowałem się w jakiej pozycji się znajdowałem , siedziałem na swoich piętach z rękoma na udach i patrzyłem na nią z lekkim uśmiechem. Niepewnie przygryzłem wargę i spusciłem wzrok.
-Masz.. Masz.. Ładnie.. Ładny... Ty.... Ładnie się smiejesz-Wydusiłem z siebie.
<emma_._:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz