niedziela, 25 czerwca 2017

Od Edwarda C.D Maxim

Objąłem ją ramieniem przyciągając lekko do siebie. Wypiliśmy chyba troszkę za dużo.  Film się już kończył lecz dalej oglądaliśmy w ciszy napisy końcowe. Dziewczyna usiadła mi na kolanach przodem co mnie zdziwiło. Objąłem ją w pasie przyciągając do siebie. W jej oczach błyszczały iskierki porządania, nie mogłem tego zrobić bo była zbyt upita i potem będzie żałować.
- Nie możemy tego zrobić... Będziesz żałować.-wyszeptałem jej do ucha uwodzicielsko.
- Nie będę...-przytuliła się do mnie. Westchnąłem cicho i odwzajemniłem uścisk. Oczywiście nie miałem zamiaru tego robić, nie znamy się na tyle dobrze a tym bardziej nie darzymy do siebie uczuć. Musnąłem lekko wargami jej usta by zacząć pocałunek. Maxim z chęcią oddała pieszczote zaplatając ręce na mojej szyi. Uśmiechnąłem się lekko zjeżdżając dłońmi na jej pośladki. Zacisnąłem na nich lekko rękę a dziewczyna wzdrygnęła się i kontynuowała pieszczotę. Po paru chwilach odsunęliśmy się by złapać oddech. Do cholery, czemu ona mnie tak podnieca. Popatrzyłem się w jej oczy w których było widać porządanie, ale takie mocniejsze. Miałem zamiar wykorzystać trochę okazję,  że jest upita, ale tylko tak troszkę.
- Kocham cię...-przygryzłem płatek jej ucha.
- Ja Ciebie też...-wydyszała w moją szyję. Uśmiechnąłem się szeroko ponieważ mój plan szedł tak jak należy. Włożyłem jej ręce pod koszulkę błądząc nimi po jej plecach. Tym razem dziewczyna zaczęła pocałunek. Nachyliła się nademną wpijając się zachłannie w moje usta. Odwzajemniłem chętne pieszczotę dalej jeżdżąc zimnymi rękami po jej plecach. Odsunąłem się pierwszy składając jeszcze krótki pocałunek na jej wargach.
- Tyle Ci wystarczy, kotku.-wyjąłem ręcę spod jej koszulki.
- Ej no... Nie bądź taki...-próbowała mnie do siebie przyciągnąć.
- Będziesz tego żałować.-wziąłem ją na ręcę i położyłem na kanapie sprzątając rzeczy ze stołu.
- Nie lubię cię...-odwróciła się do mnie plecami a ja parsknąłem cichym śmiechem. Wyglądała tak słodko jak była obrażona. Pogłaskałem ją po głowie i skierowałem się chwiejnie do kuchni niosąc szklanki i pustą butelkę. Wróciłam siadając obok niej i włączając telewizję. Poczułem naglę czyjąś głowę na moich kolanach. Spojrzałem na Maxim.
- Już się nie obrażasz na mnie?-zapytałem podnosząc jedną brew do góry.
- Dalej mam na Ciebie Focha...-unikała patrzenia na mnie. Zacząłem się śmiać.
- Czy ty wiesz co to znaczy "Foch"?-wyszczerzyłem się.
- No jak się na kogoś obraża no...
- To źle myślisz, ale nieważne.-cmoknąłem ją lekko w czoło. Uśmiechnęła się lekko i przełączyła mi film. Westchnąłem i położyłem ręcę na jej klatce piersiowej. Maxim nie przejęła się tym, zwróciła na to dopiero uwagę gdy przez przypadek zacisnąłem rękę. Dostałem oczywiście z liścia. Spojrzałem na dziewczynę, była cała czerwona i zakrywała swoją klatkę piersiową. Zrobiłem jej szybko zdjęcię.
- Wyglądasz tak uroczo.-posłałem jej całusa w powietrzu.
- Debil!-wydarła się na mnie.

Maxim? ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz