niedziela, 18 czerwca 2017

Od Edwarda C.D Holly

Miałem obejrzeć z nią film. Czemu nie.
- Z chęcią.-Uśmiechnąłem się radośnie.
- Jest!-wykrzyczała i włączyła laptopa odpalając Harrego Pottera. Przyniosła jakieś przekąski typu chipsy jakieś krakersy czy colę. Nalałem sobie do szklanki colę popijając ją od czasu i jedząc chipsy. Oglądałem uważnie film. Gdy spojrzałem na minę Holly która oglądała tak uważnie ten film, że nawet jakby w tym momencie wybuchła 3 wojna światowa to dalej by to oglądała. Pomachałem jej przed twarzą ręką, nadal nic. No trudno, poczekam aż film się skończy.

~*~

Po jakieś ponad godzinie film się skończył. Zjedliśmy wszystkie przekąski, a raczej ja je zjadłem. Dopiero gdy pojawiły się napisy końcowe, dziewczyna się otrząsneła.
- Już żyjesz?-zapytałem.
- Tak. Dziękuję, że obejrzałeś ze mną film.-przytuliła mnie nagle. Zdziwiło mnie to lekko lecz odwzajemniłem uścisk.
- Nie ma za co.-Uśmiechnąłem się odsuwając od dziewczyny.
- Może się gdzieś przejedziemy? Lub urządzimy małe zawody między nami?-zaproponowałem.
- Z chęcią zawody. Tylko co powiesz na wyścigi?
- Hm... Wolałbym skoki ale wyścigi też mogą być... Na oklep?-Zaśmiałem się cicho.
- Bez żadnego sprzętu. Tak jak to robili kiedyś.
- Z chęcią. Więc chodźmy!-wstałem i ruszyłem do drzwi. Holly ruszyła za mną. W drodze do boksów naszych koni szliśmy w cichy. Dziewczyna poszła po swojego konia a ja wyprowadziłem Huntera z boksu i poklepałem to po szyi czekając na moją towarzyszkę. Podeszła do mnie ze swoją klaczą a Hunter odrazu się nią zaciekawił. Zaśmieliśmy się cicho i skierowaliśmy ku wyjściu. Wsiadłem na swojego wierzchowca tak samo jak Holly. Udaliśmy się powoli w stronę lasu. Trzymałem się lekko grzywy Huntera. Zatrzymaliśmy się przez małą rzeczką.
- No więc przeskakujemy tą rzeczkę i galopujemy dopóki nie trafimy na łąkę. No więc gotowa?-złapałem mocniej grzywę swojego konia.
- Gotowa.-dziewczyna zrobiła to samo.
- Więc... Start!-w tym samym czasie przeskoczyliśmy rzekę lecz Holly wręcz odrazu mnie wyprzedziła. Starałam się ją wyprzedzić lecz zostawałem ciągle trochę w tyle. Po paru minutach Holly pierwsza wbiegła na polanę. Poprowadziłem Huntera obok niej.
- To co powiesz teraz na skoki?
- Jeszcze ci mało?-zaśmiała się lekko zdyszana.
- Trochę.-spojrzałem w niebo.
- No to okej!-odrazu zawróciła a ja udałem się za nią. Jechaliśmy ścieżką gadając I jakich błahych tematach. Skierowaliśmy się na halę. Na nasze szczęście nikogo nie było. Zeskoczyłem z Huntera i zacząłem układać przeszkody. Dziewczyna podeszła do mnie i zaczęła pomagać. W tym czasie nasze konie wariowały ze sobą. Po skończonym układaniu naszych przeszkód ponownie wsiedliśmy na nasze wierzchowce i na próbę skoczyliśmy parę przeszkód. Zaczynała Holly. Belki były nie za wysokie, bo była to dla nas tylko zabawa. Moja towarzyszka strąciła tylko pięć belek. Jak na oklep bez uzdy to i tak dobrze. Zeskoczła z konia poprawiając belki po czym była moja kolej. Strąciłem dwie belki. Mogło być lepiej.
- No to ty stawiasz mi coś i ja tobie. Tylko teraz pytanie. O co walczyliśmy?-zapytałem odkładając przeszkody na miejsce. Holly pomagała mi z chęcią. Dziewczyna rozmyślała nad odpowiedzią. Ciekawiło mnie co wymyśli...

<Holly?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz