wtorek, 20 czerwca 2017

Od Emmy C.D. Eliota

- Jasne - odparłam uśmiechając się. Kurczę, musiałam wyglądać jak idiotka z tym przyklejonym do twarzy uśmiechem, ale nie mogłam się przestać uśmiechać, kiedy on był obok. To dziwne patrząc na jego zachowanie, ponieważ byliśmy całkowitymi przeciwieństwami. Z drugiej strony jest powiedzenie, że właśnie one się przyciągają.
Szliśmy w milczeniu, które jakoś bardzo mi nie przeszkadzało. Zastanawiałam się, czy Eliot chce mi coś powiedzieć. Tak teraz. Może zapytać o coś? Ciekawiło mnie jak to jest. Pisał ze mną tak... inaczej. Jakbym miała numer do całkiem innego chłopaka. Ciekawe, czy jego myśli też nie pokrywały się ze słowami. Pewnie tak. Wyglądał na skupionego, praktycznie cały czas. Jakby zastanawiał się, czy wszystko robi dobrze. A ja miałam wielu różnych znajomych i w porównaniu do nich Eliot był chodzącą ostrożnością. Jednak nie powinno mnie to dziwić po tym, co przeszedł. Wtedy naszło mnie kolejne pytanie... Kiedy to się tak naprawdę skończyło? Może rozdrapywałam całkiem świeżą ranę i o Boże... sprawiałam mu ból? Nie chciałam go krzywdzić...
Otworzył przede mną drzwi wyjściowe z Akademii. Kiedy przechodziłam obok niego, widziałam kątem oka, że mnie bacznie obserwuje. Odeszłam parę kroków i odwróciłam się czekając aż do mnie dołączy. Miałam rację. Patrzył na mnie, jednak kiedy napotkał mów wzrok, spuścił delikatnie głowę. Już na mnie nie patrzył i to trochę bolało. Przestań tak myśleć... Chociaż właściwie nie wolno mi? On nie czuje się komfortowo... Rozumiesz?! No dobra, dobra. Już tak nie myślę. Podniósł na chwilę głowę i zerkną na mnie, jednak zaraz ją opuścił. Złapałam za telefon, który miałam w tylnej kieszeni spodni i szybko napisałam do niego wiadomość.
Wiesz, może zawsze napisać to, co chcesz powiedzieć ;)
Widziałam jak się zdziwił słysząc dźwięk swojego telefonu. Zerknął przelotnie na mnie i sięgnął po niego. Odczytał i od razu odpisał.
To nie jest takie proste...
Dlaczego?
Bo... chciałbym rozmawiać tak normalnie
Ale przecież rozmawiamy
To nie jest normalna rozmowa
Dla mnie liczy się, że jest. Okey, rycerzu?
To miłe, wiesz?
Lubię być miła, szczególnie dla ciebie ^^
Tak pisząc powoli doszliśmy do stajni, gdzie kręciło się trochę ludzi. Znałam ich z zajęć lub tylko z widzenia. Miałam wrażenie, że Eliot gryzie policzek od wewnątrz. No tak tłum...
Chyba nie lubisz tłumów, co?

Eliot?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz