wtorek, 27 czerwca 2017

Od Louisa CD Daniela

Oglądałem z zaciekawieniem obrazy. Były świetne. Jednak nie chciałem ich brać za darmo. Przecież Daniel się nad nimi pewnie ciężko napracował.... Ale one były takie... Po prostu zachwycały mnie. Po chwili wpadłem na pewien pomysł. Momentalnie odwróciłem się w stronę chłopaka, który przyglądał mi się.
- Nie śmiałbym brać twych prac za darmo... Więc... Co powiesz na wymianę? Jeden twój obraz za kilka mych szkiców? Akurat teraz mam ich sporo, bo nie miałem co robić przez te kilka dni odpoczywania - zapytałem Daniela i przekrzywiłem lekko głowę na bok.
- Ja tam bym ci je podarował... ale jeżeli tak bardzo ci to przeszkadza to zgoda, może być wymiana - odpowiedział i wzruszył ramionami.
- A... Mógłbyś pójść do pokoju po me szkice? Powinna gdzieś leżeć taka kupka kartek. To one. Poszedłbym sam, ale trochę boję się, że któraś z mych tymczasowych opiekunek mnie złapie - wymamrotałem i spuściłem głowę w dół, wpatrując się w swe buty.
- Jasne, nie ma sprawy - odpowiedział od razu.
Wyciągnąłem z kieszeni klucze od pokoju i podchodząc do chłopaka, podałem mu je. Ten od razu wstał i rzucając krótko, że zaraz wróci, wyszedł z pokoju. Nie mając nic lepszego do roboty, powróciłem do podziwiania obrazów. Miałem nadzieję, że Daniel szybko wróci i nie natknie się przypadkiem na żadne z moich przyjaciół... Sam nie wiem ile tak przesiedziałem. Jednak w końcu usłyszałem trzask drzwi. Od razu podniosłem głowę i spojrzałem w tamtym kierunku. W mą stronę zmierzał Daniel z kartkami w ręku. Na jego ustach widniał uśmiech. Zaraz stał on obok mnie i podał mi me szkice oraz klucz. Zabrałem tylko to drugie.
- Po prostu je przejrzyj i wybierz sobie coś co ci się spodoba. A ja sobie dalej pooglądam te obrazy - powiedziałem od razu i powróciłem do poprzedniej czynności.
Co jakiś czas słyszałem odgłos przewracanych kartek. Nie przejmowałem się tym. W końcu ma sobie coś wybrać. Jednak nie mogłem zignorować momentu gdy usłyszałem głośne "uuuuu...." ze strony Daniela. Spojrzałem na niego zaciekawiony o co chodzi. Ten z szerokim uśmiechem na ustach podniósł jeden z mych szkiców. Skupiłem na nim wzrok. Dopiero po chwili rozpoznałem co się na nim znajdowało.... Był to jeden z mych najnowszych szkiców. Tworzyłem go dwa dni temu. A był na nim Daniel.... Czując zażenowanie, szybko podbiegłem do chłopaka i wyrwałem mu kartkę z ręki. Zgniotłem ją i podszedłem do kosza. Wyrzuciłem szkic. Odetchnąłem, już trochę mniej zestresowany. Nawet nie zauważyłem kiedy chłopak znalazł się przy mnie, aż do momentu gdy poczułem jego oddech na karku. Niepewnie odwróciłem się przodem do niego. Nasze twarze znajdowały się naprawdę blisko siebie. Nawet nie zdążyłem niczego powiedzieć gdy jego usta znalazły się na moich. Byłem w szoku. Stałem tam po prostu bez ruchu i wpatrywałem się w chłopaka. Po chwili tak jakbym odzyskał świadomość tego co się działo. Szybko odepchnąłem chłopaka i wybiegłem z pokoju. Zaraz znalazłem się pod mymi drzwiami. Wyciągnąłem klucz i trzęsącymi się lekko dłońmi starałem się otworzyć zamek. Po chwili udało mi się. Wszedłem do pokoju, od razu się w nim zamykając. Zamknąłem oczy i oparłem się o drzwi. Zjechałem po nich w dół. Przyciągnąłem nogi do piersi i owinąłem je rękami, a następnie schowałem w nich twarz. Po mej twarzy powoli zaczęły spływać łzy. Jednak nie obchodziły mnie one. Ja... Ja po prostu nie mogłem na to pozwolić... Nie mogłem znowu przechodzić przez to samo... Nie wytrzymałbym psychicznie tym razem.... Nie potrzebowałem powtórki z rozrywki...

Daniel?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz