środa, 3 maja 2017

Od Marie CD James'a

Schowałam się bardziej pod kołdrę, przy okazji kopiąc Jamesa moją małą stópką.  Chwycił ją przez kołdrę i zaczął łaskotać, jak wiadomo stópki mój słaby punkt. Zawsze lubił się ze mną przekomarzać i dokuczać.
- James puść. - myślałam, że posikam się ze śmiechu.
- Nie.
Przekręciłam się na brzuch próbując jakoś uwolnić swoją nogę z uchwytu chłopaka.  Jednak ten sam obrócił się na brzuch i złapał mnie za obie nogi. W pewnym momencie poczułam kujący ucisk w skroni. Skuliłam się stękając przy tym cicho.
- Wszystko dobrze? - spytał przesuwając się na miejsce koło mnie i okrywając bardziej kołdra.
- Tak, jest okej. - odparłam kładąc głowę na poduszczę.
- Widzę kiedy kłamiesz. - brunet popatrzył na mnie i zmarszczył brwi.
- Boli mnie głowa. Tyle. Nic wielkiego.
- Nic wielkiego? Dostałaś tabletkę, powinno ci zaraz przejść. - westchnął - Może powinnaś się zdrzemnąć?
- No nie wiem. - odwróciłam się w jego stronę.
- Nigdy nic nie wiesz. - mruknął ironicznie.
- Niewygodne to łóżko. - opatuliłam się bardziej kołdrą.
- Takie samo jak twoje.
- Nie denerwuj mnie nawet. - odparłam.
- Cicho. Idź w końcu spać głupia. - odgarnął kosmyk włosów z mojego czoła.
Przez dłuższą chwilę gdy tak leżałam jakieś dziesięć centymetrów od niego wsłuchując się  jego oddech zastanawiałam się o co tak naprawdę chodzi w naszej relacji. Najpierw przyjaźniliśmy się przez dobre pół roku,a później chodziliśmy prawie dwa lata. Zdążył poznać całą moją rodzinę, która zresztą bardzo go polubiła. Z pewnym powodów musieliśmy się rozstać, znów zostaliśmy przyjaciółmi. A teraz? Leżymy obok siebie w łóżku, on się mną opiekuję tak jakby nigdy nic. Prędzej czy później będziemy musieli to sobie wyjaśnić, ale jeszcze nie teraz. Teraz mi dobrze. Chciałam zasnąć, ale nie mogłam. Zapewne wpłynęła na to bliska obecność James'a. Miałam teraz ochotę po prostu przysunąć się bliżej, wtulić i posłuchać sobie bicia jego serca, jak kiedyś.  Jednak kilka minut później chłopak wstał, przejechał kilka razy opuszkiem palca po czubku mojego nosa i zaczął krzątać się po pokoju.
- Co robisz? - wyszeptałam unosząc na chwilę moje ciężkie powieki.
- Czemu nie śpisz? - brunet odwrócił głowę w moją stronę przy okazji odkładając moje rzeczy na krzesło przy biurku. - Masz spać ale to już.
- Nie zmusisz mnie. - przeciągnęłam się.
W tym momencie rozległ się niesamowity hałas. Dźwięk, jakby ktoś wjechał z buta w drzwi. Tak było. Zain wpadł do pokoju z paczką chipsów w ręce, a w drugiej miał głośnik z którego leciała na full jakaś rakowa muzyka. Chłopak walnął się na łóżko krusząc wszędzie.  Zmieniłam pozycję na siedzącą biorąc włosy za siebie.
- Co to ma być? - James chciał zabrać koledze głośnik, ale ten skutecznie go odepchnął.
- Fajna muzyka, a nie. - w buzi miał napchane tyle chipsów, że aż wylatywały mu przy mówieniu.
- Idioto! Ona chcę spać.
- W zasadzie to już mi się odechciało. - skrzyżowałam ręce na piersi.
- No widzisz James. A co wy tu tak w ogóle robicie? Twoja była w twoim łóżku? Nieźle. - odparł Malik.
- Daruj sobie. - spiorunowałam go spojrzeniem. - Może już serio powinnam iść.
- Czekaj. - brunet chwycił za moje nadgarstki. - Chyba mówiłem, że cie stąd nie wypuszczę, póki nie wyzdrowiejesz, prawda? - szepnął mi na ucho.
- A co sobie tam szeptacie?
- Nie interesuj się. - warknęłam.
- Miałaś iść to wyłaź, no już. - Malik wskazał na drzwi.
- Zain. - chłopak szturchnął go w ramię.
- Może to ty powinieneś już wyjść Malik? - uniosłam jedną brew ku górze.

James? Rób co należy XD







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz