sobota, 27 maja 2017

Od Nikitty D Vito

Nie spałam długo, nie umiałam. Obudziłam się po jakimś czasie, a Vito dalej przy mnie był. W ciszy spędziłam ponad dwie godziny, zastanawiając się, czy powiedzieć mu prawdę.
- Vito... - zaczęłam, kiedy chłopak na mnie spojrzał, nie mogłam się już wycofać. - Powiem ci wszystko, tylko, nie przerywaj mi proszę.
- Jasne, nie będę bo mam dość tego, że nic nie wiem - powiedział to, po czym usiadłam z skrzyżowanymi nogami.
- Nie znasz mnie od dawna, nie wiesz jaka byłam. A prawa jest taka, że byłam zupełnie inna. Nie byłam brunetką, byłam ciemną blondynką a moje oczy.... cóż, od dwóch lat noszę soczewki. Robię wszystko, aby nie przypominać tamtej Nikitty, z którą wiąże się tyle złych wspomnień. Gregoria poznałam gdy miałam zaledwie trzynaście lat, był super. Miły, oraz szarmancki. Od zawsze byłam wychowywana na "kobietę z klasą" więc, wiedziałam, że Gregorio zwyczajnie mnie podrywa. Było super. Spotykaliśmy się, kochałam go, naprawdę go kochałam. Aż nie minął trzeci rok naszego związku. Miałam wtedy szesnaście lat, kiedy Gregorio pokazał prawdziwą twarz. - Mówiąc to, rozpłakałam się. Potrzebowałam chwili, aby się uspokoić, nie pozwoliłam też zbliżyć się Vito, nie teraz, kiedy otwarcie uważał, że dobierałam się do Gregoria. Znał mnie, wiedział, że nigdy bym tego nie zrobiła. Przecierałam oczy, jednak to nie pomagało. Dalej płakałam, na samą myśl o opowiedzeniu tej historii do końca. Jednak, obiecałam. Mimo zakazu, wstałam z łóżka i zaczęłam chodzić po pokoju. To pomagało, zawsze pomagało mi się uspokoić.
- Wracając, moi rodzice musieli wyjechać, więc mieszkałam u niego. Zawsze to ja gotowałam, prałam, czy sprzątałam bo on uważał, że jestem jego sprzątaczką.
- Dalej nie rozumiem, dlaczego tak się cieszyłaś gdy przyjechał - Vito patrzył na mnie oskarżycielskim wzrokiem.
- Bo jego rodzice opłacają mój pobyt w tej akademii. Tylko oni wiedzą, że ich syn trzymał mnie przez trzy lata w niewoli, w piwnicy i wykorzystywał.... chcieli mnie od niego uwolnić gdy trafił do wiezienia.... - tym razem nie wytrzymałam. Próbowałam być twarda, jednak teraz, oparłam się o ścianę i dosłownie osunęłam się po niej na ziemię. Łkałam, płakałam i miałam wrażenie, że się duszę.
- Cieszyłam się, bo powiedzieli, że muszę być dla niego miła, inaczej będę musiała wrócić do Portland, a nie mam pieniędzy, by móc tu zostać. I teraz... kiedy ci wszyscy ludzie widzieli jaki on jest... jego rodzice zabiorą mi te pieniądze, będę musiała wyjechać, zostawić Blue oraz Amnestię, akademię, oraz ciebie - teraz płakałam już na dobre. Muszę przyznać, że niezłą szopkę robili podczas bankietu, z tym, że udawali swoją niewiedzę oraz zaskoczenie, gdy Gregorio mną szarpał.
Chłopak nic nie zrobił. Siedział tam i patrzył na mnie.
- Jeśli mi nie wierzysz, możesz wyjść. Przecież, znasz mnie! Nigdy nie kłamię! Pomagam bezinteresownie. Ja.... myślałam, że coś do mnie czujesz, ale skoro wierzysz komuś takiemu jak ten gwałciciel, to możesz wyjść w tej chwili i zostawić mnie samą! - Krzyczałam, kuliłam się pod ścianą, nie pozwalając, aby jakiekolwiek myśli do mnie dotarły. Wtedy, Vito wstał.
Vito?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz