wtorek, 23 maja 2017

Od Naomi do Liama

Liam odprowadził mnie pod pokój i pożegnawszy się wrócił do swojego. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to stos grubych podręczników i zeszytów na biurku. Akurat nauczyciele zlitowali się nad nami i dali nam mało zadań, lecz te najtrudniejsze.
- Ech...- westchnęłam- No cóż,  im szybciej zacznę tym wcześniej skończę...
Na pierwszy rzut poszła geografia, z którą nie miałam zbytnio problemów, ba, mam świetną orientację w terenie, że nawet gdyby Mefisto wywiózłby mnie w pole, potrafiłabym wrócić kierując się układem gwiazd.
 Czas umknął mi nie ubłagalnie, gdy trudziłam się przy fizyce i chemii.  Niespodziewanie rozległo się pukanie do drzwi. Zaciekawiona od razu wstałam i poszłam zobaczyć, kto o tej porze dobija się do wrot mojego lokum.
- Chcesz wyskoczyć na kawę?- spytał i oparł się o framugę drzwi, oczywiście, Liam.
Uśmiechnęłam się lekko, lecz po chwili spojrzałam na stos znajdujący się na biurku. Chłopak wyminął mnie i podszedł do biurka.
- Mam niedługo testy z tego- westchnęłam podchodząc i wskazując na biurko z rezygnacją.
- Szybki wypad do miasta i wracamy się uczyć- zagaił brunet posyłając mi szeroki uśmiech.
- Wracamy?- dopytywałam, podnosząc lewą brew.
- Pomogę ci- z uśmiechem wyszedł na korytarz, więc sięgnęłam po bluzę i telefon, zamykając drzwi i klucz chowając do kieszeni. 
 Wyszliśmy z dużego, akademickiego budynku kierując się na parking. Liam pociągnął mnie za rękaw bluzy, dając mi znak abym podążyła za nim. Dotyk jego chłodnej dłoni spowodował u mnie dreszcz ekscytacji. Zasiedliśmy w aucie, po czym brunet odpalił je i ruszył drogą w stronę miasta.
Droga wydawała się być nieskończonością. Rozmarzona cały czas podziwiałam wspaniałe widoki za oknem. Jedną ręką podpierałam głowę, na drugą ułożyłam wzdłuż ciała. W pewnym momencie poczułam, jak moją lewą dłoń poraża, ku zaskoczeniu, przyjemny chłód, ten, który doświadczyłam na parkingu.
Odwróciłam głowę ku brunetowi i utkwiłam wzrok w jego głębokich, pięknych brązowych oczach. Przeszył mnie kolejny dreszcz emocji, gdy Liam lekko ścisnął mą dłoń i uśmiechnął się lekko. Odwzajemniłam jego gest, rumieniąc się przy tym. Zawstydzona odwróciłam wzrok ku krajobrazom za oknem.
Zaparkowaliśmy na parkingu, który był pusty, nie licząc dwóch może trzech aut.Panowała tu cisza. Wysiedliśmy z auta i udaliśmy się do kawiarni znajdującej się niedaleko. Liam otworzył drzwi puszczając mnie przodem. I tu było cicho. Kilka stolików było zajętych jednak jak na tak spory lokal nie rzucało się to w oczy. Usiedliśmy przy oknie. Chłopak przewiesił kurtkę o oparcie krzesła i zasiadł przy stoliku. Zresztą zrobiłam to samo. Brunet spojrzał w okno, podpierając głowę jak ja w samochodzie. Zamówiliśmy kawę, którą po chwili przyniosła kelnerka. Popijając napój, rozmawialiśmy o sobie, poznając się lepiej. 
 Tak bardzo pochłonęła nas dyskusja, że słońce zdążyło skryć się za horyzontem. W drodze powrotnej do akademii zrobiło się już całkowicie ciemno i chłodno, co w ogóle mi nie przeszkadzało.
Udaliśmy się razem wprost do mojego pokoju. 21- latek ściągnął kurtkę i siadając przy biurku, jednocześnie łapiąc za jedną z książek, spojrzał na mnie badawczo. Za to ja przysiadłam na łóżku, ilustrując go niepewnym wzrokiem.
- Z fizyką i chemią będzie problem...- odezwał się poważnie chłopak, spoglądając na mnie z ukosa.
Nastała grobowa cisza.
-Żartowałem, ze mną ogarniesz te tematy w 5 minut.- na twarzy Liama pojawił się figlarny uśmieszek. Zirytowana sięgnęłam po pobliską poduszkę i rzuciłam nią w stronę bruneta siedzącego na krześle. Cudem uchwycił "pocisk" w ostatnim momencie i odrzucił z podwójną siłą w moją stronę. Zaczęła się bitwa - Scar vs. Liam. Jeden cios, potem drugi, trzeci...
W końcu padliśmy na łóżko, wykończeni i roześmiani od ucha do ucha. Nagle nasze spojrzenia spotkały się, serce zaczęło szybciej bić. Dla nas czas stanął w miejscu.....

Liam???

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz