wtorek, 23 maja 2017

od Matyldy cd Sean`a

Srałam sie. Dosłownie, jak on to zrobi to będę musiała kupić nowe spodnie. Gościu był dziwny i widać że miał swoje pomysły.Czemu mam na sobie białe spodnie ? Jak bym założyłaą brązowe to by nikt nie zobaczył.. Dobra no.. Jak umieram już bo mam milion kontuzji to mogę zginąć pod kopytami konia. Czemu nie, matka mnie zabije, ojciec mnie zabije ale hahaha ich problem bo będę martwa! Zaśmiałam się z własnego dowcipu i czekałam aż koniec nadejdzie. Wiedziałam co mam robić .. Może jak coś mnie przeskoczy? Koń jest jednak duży.. Jak coś padam na ziemię a on mnie tylko podeptuje mocno?
-TERAZ-Głos chłopaka wyrwał mnie z zamyślenia. Pędziłą na mnie ruda błyskawica. Bardzo wysoko uniosłam ręce ale kogo ja okłamuję, nawet z rękoma w górze wyglądałam jak imitacja człowieka. Koń gwałtownie zahamował i.. Jego pysk dotknął mojego nosa. Stałam i czułam jak serce wyskakuje mi z piersi. Żyję.. Spodnie dalej są zdatne do noszenia.. Patrzyłam na konia wielkimi oczyma.
-Oddychaj -Usłyszałam śmiech ze strony chłopaka.
-Oddycham -Kiwnełam głową i wróciłam na widownię. Koń miał piękny ruch jednak tłum zbierający sie przede mną spowodował ze kupę widziałam. Wyszłam z hali i poszłam do Teofila. Grubcio jedyny trening jaki ostatnio miał to ten z ziemi. weszłam do boksu wcześniej mocno walcząc z drzwiami. Ustrojstwo wymyślone przez wysokich ludzi.  Koń wesoło zarżał na mój widok.
-Hejo grubasie ! -Poklepałam go pieszczotliwie po boku i przymknęłam drzwi. Usiadłam na ziemi i patrzyłam jak koń powoli kładzie się obok. Walnął mi łeb na kolana i.. Utknęłam. Potrzeba miłości to potrzeba miłości. Zaczęłam delikatnie głaskać konia a ten dosłownie usypiał mi na kolanach. Nie wiem ile czasu minęło ale z oddali dobiegł mnie dźwięk wesołych rozmów i tupot kopyt. Sean pewnie wrócił z treningu. Po jakimś czasie mignęły mi jego nogi w drzwiach.
-O siemka ! -Krzyknęłam mając nadzieję że zostanę usłyszała. Zawrócił i wsadził głowę do boksu.
-Szybko poszłaś z treningu-Zauważył.
-Ludzie się przede mnie wepchali i widziałam tyle co sufit, chcesz poznac teofila ?-Zapytałam i spróbowałam zdjąć sobie głowę śpiącego konia z kolan. Uśmiechnęłam się przepraszająco.
-Nie dam rady wstać.. -Jęknęłam.
<Sean?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz