czwartek, 25 maja 2017

od Vito cd Nikitty (śmierć Kiry)

Miałem dosyć. Wracając do pokoju Kira wesoło biegała dookoła mnie i szczekała. Usłyszałem jadący samochód więc zszedłem z drogi, tego samego nie uczynił pies. Po chwili suka uderzona autem odleciała i padłą na ziemie z głośnym płaczem. Ruszyłem biegiem.
-Hej. cii dobry pies.. KURWA -Patrzyłem przestraszony na jej bok. Jedno z żeber widocznie było złamane, do tego tylna łapa była pod dziwnym kontem. Właścicielem auta była..
-Oj jak mi szkoda -Lena uśmiechnęła się i szybko odjechała. Miałem ochotę się rozpłakać. Podniosłem sukę i ruszyłem ku weterynarzowi. Całe szczęście gabinet był mega blisko. Wniosłem sukę do gabinetu i czułem jak zaczyna mi cieknąc woda po policzkach. Jebany pies, jebana ona, jebana Nikita, jebany koń , jebany cały świat. Patrzyłem na prześwietlenia i widziałem jedno, suka nie da rady, miała przebite płuco i uszkodzony kręgosłup.
-Niestety, cokolwiek byśmy zrobili będzie się męczyć, jedyna opcja to eutanazja -Weterynarz delikatnie pogłaskał bok suni.
-Mogę ..
-Zostawię was, proszę dać znać jak będzie pan gotowy -Wyszedł zostawiając mnie z sunią w samotności.Wtuliłem twarz w kark suni, jebane życie i śmierć. Głośno nabrałem powietrza i czułem jak w gardle robi mi się coraz większa gula. Pociągnąłem nosem i wyszedłem z gabinetu, wet wrócił mnie i spokojnie podał suni lek.. Głaskałem ją jeszcze długi czas, teraz biegała po psim niebie.. Za zgodą weta mogłem zabrać ciało. Niosłem zwiędłe  truchło do akademi. Miałem dość. Zabrałem stajennemu łopatę i wyszedłem pod lasek. Tam zacząłem kopać. Kiedy dół był wystarczający delikatnie zniosłem do niego ciało Kiry.
-Dobranoc słońce-Wymamrotałem przez łzy. Zakopywanie musiałem przerywać wiele razy bo łzy zasłaniały mi widok. Cały czas miałem .. Potrzebowałem się do kogoś przytulić, potrzebowałem kłamstwa o spokoju i ciszy, chwili oddechu. Popatrzyłem na usypany grób. Zerwałem gałąź z drzewa i położyłem. Nigdy nie będzie zapomniana, wracając paliłem już czwartego przez ten okres papierosa. Popatrzyłem na siebie, moja bluzka była całą w ziemi i krwi.. Do tego moje dłonie pokrywała ta sama mieszanka, zmyłem to co mogłem i tępo ruszyłem przed siebię, nic nie miało sensu, pozwoliłem ciału się prowadzić. Zatrzymałem się pod drzwiami Nikity, czy tego teraz potrzebowałem ? Zapukałem ale rozmyśliłem się. Drzwi się otworzyły..
- Vito? W porządku? Co się dzieje? - zapytała i dotknęła mojego ramienia, nie spodziewałem się tego gestu i wydawał się być obcy. Złapałem ją za rękę i szybko puściłem. Wszedłem do pokoju i zwinąłem sie na moim fotelu.
-Jezu co ty maz na bluzce ? I gdzie jest Kira? Vito nie strasz mnie -Patrzyła na mnie lekko zdziwiona. Jedyne co byłem w stanie zrobić to pokazać na niebo, słowo a bym się popłakał.
<NIkitta?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz