-Kira, idziemy spać -Władowałem się po kołdrę i pozwoliłem ułożyć sie psicy w nogach. Kochana poduszeczka grzewcza. Jak by życie nie miało być łatwiejsze śniły mi się konie . Ojciec stał obok jakiegoś karusa i rozmawiał z nim. Po chwili koń na mnie biegł. Skoczył i.. Obudziłem się. Kochane ala koszmary... Było na tyle wcześnie (aż 5 rano) że wyszedłem z sunią na dłuższy spacer. Jednak coś jej byłem winny. Wróciłem do pokoju około 6 i umyłem się. Dzisiaj stołówka oferowała naleśniki a śniadanie. Zagarnąłem kopiec i usiadłem szczęśliwy. Jedzonko...
-Hej -Nikitta siadła obok mnie ze swoją porcją jedzenia.
-Dzieńdobry -Wymamrotałem z ustami pełnymi jedzenia i uśmiechnąłem się nieporadnie.
-idiota -Westchnęła i powoli zabrała się za swoją porcję.
-mhm-Uśmiechnąłem się ponownie.
-Hm.. Pocałowałeś mnie wczoraj -Zaczęła niepewnie.
-Tak, jestem tego świadom , mam nadzieje że ty też..
-Jestem tylko.. Co..
-Nie wiem co.. Nie umiem ci określić, lubię cię ale cholernie boję się .. Nieważne, po prostu .. chce ustalić czym jesteśmy cały czas robiąc to co .. przychodzi nam naturalnie ?-Starałem się jej nie .. Odsunąć od siebie.
-Okay -Pokiwała głową. Westchnąłem , złapałem jej twarz dłonią i odwróciłem w swoją stronę.
-Oczywiście -Pocałowałem ją szybko w usta i puściłem . Uśmiechała się lekko i byłą czerwona.
-Ludzie sie gapią -Wymamrotała.
-Wiadomo, taka hmm puszczalska osoba jak ja zasługuje na spojrzenia , wiesz druga laska w tym tygodniu ? -Uśmiechnąłem się na widok jej zszokowanej mordki.
-No wiesz , nie mów tak -Burknęła
-Ale taka prawda, jedna mnie zostawiła i nagle się z drugą całuję.. Jestem puszczalski -Uśmiechnąłem sie jeszcze szerzej. W zamian za te słowa dostałem po ramieniu. Podniosłem brew i zmieniłem wyraz twarzy. W głowie układał się mroczny plan.

-Puszczam się znów -Prychnąłem i położyłem głowę na blacie. Uderzenie w plecy mnie jeszcze bardziej rozbawiło.
<nikita ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz