-Hej , Niki, hej -Delikatnie podniosłem jej głowę i zobaczyłem siniaka na policzku. Na policzku na którym nie leżała.
-Co sie stało?-Podniosłem brew wkurzony.
-Odepchnąłem ją od siebie bo się do mnie dobierała, mówiłem jej że ma chłopaka ale ona cały czas jęczała że się nie dowiesz, odepchnąłem ją lekko a ona wkurzyła się i zaatakowała mnie, musiałem ją odepchnąć -Popatrzył na mnie zmartwiony. Czułem jak ręce zaciskają się mi w pięsci. Duma lekko szturchnęła mnie nosem. Podniosłem ciało dziewczyny i wyszedłem, nie planowałem się nawet odzywać, musiała być zabrana do higienistki, nie ważne jak jestem na nią zły. Położyłem ją na tylnym siedzeniu i jechałem w ciszy, zaciskałem dłonie na kierownicy z checią uderzenia czegoś, czegokolwiek. Zaniosłem ją do gabinetu i szybko wyszedłem, jak bym tam został mógł bym się nie opanować . Myślałem że jest we mnie zakochana a ona mnie zdradza, jak ta sucz Lena. Wyszedłem szybko z akademiku , wgramoliłem się do jednego z pomieszczeń do ćwiczeń i znalazłem worek treningowy. Powoli zacząłem wyżywać złość na obiekcie. Kolejne uderzenia nie przynosiły jednak ulgi, powodowały wiecej złości i coraz mocniejsze uderzenie.
Kiedy skończyłem moje dłonie były w okropnym stanie. Popatrzyłem na nie załamany, i tak jutro tu wrócę. Jedyny kierunek jaki umiałem obrać to.. Pokój dziewczyny. Zabrałem jej sunię na spacer, cokolwiek nie zrobiła, pies cierpiał z pełnym pęcherzem. Kiedy wróciłem z obydwoma psami do mojego pokoju było bardzo późno. Jedyne co potrafiłem zrobić to spać. Padłem na łóżko i pozwoliłem odpłynąć wszystkiemu. Obudził mnie telefon. Dzwoniła.. Nikitta.. Popatrzyłem na ekran i odebrałem.
-Halo?
-Hej, gdzie jesteś? Podobno mnie przywiozłeś..
-Gdzieś, co cię to nagle obchodzi ?
-Jak to.. O co ci chodzi?
-Znam prawdę.-Warknąłem do słuchawki.
-Jaką prawdę?-Była zła.
-Taką że starasz się przelizać z innym facetem kiedy drugi czeka na ciebie kilometr obok -Warknąłem głośniej i miałem ochotę walnać telefonem przez cały pokój.
-CO, co on ci nagadał vito ? On mnie zepchnął ze schodów !
-Bo sie do niego dostawiałaś -Złość zmieniała kierunek.
-ON MNIE SZARPAŁ!-Krzyknęła do słuchawki a ja zamarłem.
-Przepraszam, nie powinienem go słuchać ale.. Bałem się że i ty mnie nie chcesz -Wyszeptałem w słuchawkę i patrzyłem tępo jak Duma poluje na muchę.
-Jak mogłeś mu uwieżyć, zdajesz sobie sprawe z tego jaki on jest..
-To czemu się tak cieszyłaś na jego przybycie ? I tak na niego skakałaś? Skoro jest taki okropny -Warknąłem do słuchawki.
-Byłam miła -wyszeptała.
-Nie, otwarcie go podrywałaś przy mnie, wiedziałaś jak to na mnie działa -Warknąłem i miałem ochotę znów coś uderzyć.
-Ja.. Vito proszę -Załkała. Odłożyłem słuchawkę i ruszyłem do gabinetu , pokoju pielęgniarki. Nikitta leżała na łóżku i płakała.
-Teraz powiesz mi co się stało i czemu sie stało -Usiadłem obok niej i odtraciłem jej dłoń kiedy chciała mnie złapać za rękę.
-On mnie bił, on był okropny dzisiaj też to robił -Załkała. NIe rozumiałem jej do końca, skoro był agresywny i ją krzywdził to czemu się do niego kleiła? Czemu poszła z nim na bal? Czemu się do niego przytulała?
-Okay, ufam ci -Pocałowałem ją lekko ale nie byłem pewien swoich słow. Wtuliła się we mnie i usnęła.
<NIkitta?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz