- Może - odparł cicho. - Ale to nie odpowiedź na moje pytanie.
- Masz rację, jednak zasmucę cię, ponieważ brzmi ona: zależy.
- Czy ty na wszystko musisz tak odpowiadać? Owijać w bawełnę, kręcić i mieszać? - zapytał z uśmiechem.
- Powiedz mi jeszcze, że to wcale nie czyni ze mnie tajemniczej, nieosiągalnej, pociągającej...
- Nie wyglądasz, jakby ci zależało na pociąganiu wszystkich dookoła - zauważył.
- A kto mówi o wszystkich dookoła, Alar? Jak na razie jestem tutaj na tyle długo, żebym była uważana za ponurą lekomankę bez przyszłości. Więc moje cele, można powiedzieć, są realizowane.
- Jak to? - zdziwił się.
- Normalnie, ponieważ zawsze zauważałam, że najlepsi są ci, którzy sami zwracają na ciebie uwagę, których nie musisz namawiać lub jak wolisz... kusić.
- Czyżbyś miała kogoś na myśli?
- A takiego jednego przystojniaka, leżącego w moim łóżku - zaśmiałam się.
- To musi być niezwykły człowiek...
- Oj niezwykły - wtrąciłam się.
- Muszę go poznać.
- Niestety, mam do dzisiaj na wyłączność, a przynajmniej coś takiego brzęczał jak robił mi śniadanko.
- Robi ci śniadanie? To jakiś ideał!
- A nie wiem, musiała bym go sobie dokładnie obejrzeć, bo tak bez oględzin, to trochę słabo - zrobiłam zmartwioną minę. - Wracając do twoje pytania, to nie pogardziłabym fajną zabawą, jednak jak wiadomo, rozrywkę trzeba dokładnie dawkować, bo inaczej może nie wyjść...
- Co proponujesz? - zapytał pochylając się w moją stronę.
- Hmmm... trudny wybór - odparłam odgarniając kosmyki włosów, opadające mu na twarz. Miał takie piękne, niezwykłe oczy... to dziwne, że mi zawsze najbardziej podobają się oczy. Chociaż z drugiej strony, są one lustrem duszy, podobno. Pochyliłam się w jego stronę, stykaliśmy się głowami. Moje usta delikatnie muskały jego. - A jakbym zaproponowała zbiorową amnezję?
Alar?
Myślę, że ładnie się wybroniłam. Teraz Ty się męcz <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz