- Pain, mi również - uśmiechnęłam się lekko uściskając dłoń chłopaka.
Włożyliśmy walizki do bagażnika i zajęliśmy miejsca w samochodzie. Tutejszy klimat i temperatura były nieporównywalne do pogody panującej w okolicach Londynu. Słońce mocno ogrzewało ziemię na bank było powyżej 20 stopni.
Taka nagła zmiana przyprawiła mnie o ból głowy i lekkie zawroty.
Wyjrzałam przez okno i przyglądałam się mijającym jak na filmie krajobrazom. Nigdy nie byłam w Sydney, więc ta wizyta była dla mnie niemałą przygodą.
W głębi duszy miałam cichą nadzieję na zwiedzanie.
Nim się zorientowałam byliśmy już na miejscu. Poczułam, jak przewraca mi się w żołądku.
Wysiedliśmy z samochodu biorąc ze sobą bagaże. Chłopak podszedł bliżej mnie i złapał mnie za rękę.
- Mam nadzieję, że nie zrobię na twojej rodzinie złego wrażenia... - mruknęłam cicho nie odrywając wzroku od domu, przed którym właśnie się znajdowałam.
- Na pewno nie. Jesteś wspaniała. - szepnął mi do ucha a ja poczułam, jak moje policzki różowieją.
Luke?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz