- Wiesz jeszcze się nie zastanawiałam - stwierdziłam prawdę - Dopiero co przyjechałam więc nie znam ani okolicy co zresztą zauważyłeś - zaśmiałam się na to wspomnienie - Jak i ludzi
- Podobnie jak ja choć mi lepiej idzie odnajdywanie się w terenie
- Prawda - znów się zaśmiałam - Co roku urządzałam ze znajomymi jakiś krótki wypad nad jezioro albo gdzieś pod namioty - westchnęłam na wspomnienie tych chwil - Było naprawdę ekstra
- Jeśli chcesz możemy się wybrać gdzieś. Ja nie mam planów a twoje brzmią całkiem nieźle - zastanowiłam się chwilę, w sumie w ogóle go nie znałam. No ale dobrze się dogadywaliśmy a taki wypad na pewno pomógł by mi go lepiej poznać
- Jestem za - powiedziałam wesoło - Może weźmiemy psy ze sobą?
- Pewnie - potwierdził Nevra - Jest prawie 4:30 to może dam ci się przespać a jutro wyruszymy co?
- Dobry plan - przyznałam mu rację, jeśli mamy jutro gdzieś iść musimy się wyspać - A no i zaplanuj dobrze gdzie pójdziemy i rozbijemy namiot bo nie chce się kolejny raz zgubić - posłałam mu uśmiech
- Jasne Gwen zadbam o to - zaśmiał się, odprowadziłam go do drzwi i pomachałam gdy wychodził.
Dopiero gdy Nevra opuścił mój pokój poczułam, że naprawdę jestem zmęczona. Przebrałam się w piżamę i wskoczyłam do łóżka. Uznałam, że mogę wykąpać się jutro.
Rano zbudziła mnie Tricksy, szczekała zdenerwowana i kręciła się po pokoju. Całkiem zapomniałam, że nie wypuściłam jej wczoraj aby się załatwiła. Miałm później z nią iść pobiegać ale ta cała sytuacja i później odwiedziny Nevry całkowicie wyparły mi to z pamięci. Szybko wstałam i ubrałam na siebie pierwsze lepsze ciuchy, zeszłam schodami na dół i otworzyłam drzwi Tricksy. Suka od razu pobiegała do pobliskich drzew. Poczekałam chwilę aż do mnie wróci i razem wróciłyśmy do pokoju. Tak jak sobie postanowiłam poszłam od razu pod prysznic. Później przygotowałam sobie śniadanie, które składało się z musli i jogurtu naturalnego. Było dość wcześnie co dziwne skoro zarwałam noc. Nie byłam jednak aż tak zmęczona. Ubrałam strój sportowy i wyszłam pobiegać. Chciałam poznać trochę okolice i ewentualną trasę jaką będę biegać. Tricksy chyba wybaczyła mi, że wczoraj nie dotrzymałam słowa bo biegała przy mnie wesoło merdając ogonem. Po niecałej godzinie wracałyśmy już korytarzem do naszego pokoju, dostrzegałam idącą z nad przeciwka sylwetkę Nevry. Uśmiechnęłam się na jego widok a chłopak zrobił to samo
- Tak myślałem że poszłaś biegać - powiedział na powitanie - Chciałem tylko zapytać o której wychodzimy? Znalazłem w pobliżu fajne miejsce, jest neidaleko więc marsz zajmie nam nie więcej niż dwie godziny
- Muszę się tylko wykąpać i spakować kilka rzeczy więc myślę, że za godzinę będzie okej
- Świetnie - uśmiechnął się - W takim razie przyjdę po ciebie za godzinę - powiedział i odwrócił się. Ja również poszłam do pokoju i zaczęłam się pakować aby zdążyć. Nie planowałam brać za dużo rzeczy ale kilka na pewno się przyda.
Nevra?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz