- Jesteś fajną kumpelą ale masz przejebane w życiu - oboje zaczęliśmy się śmiać - A ja dopilnuję abyś się jak najwięcej śmiała, twój chłopak na pewno by tego chciał. A wracając do konia nie mogę jeździć na twoim Fantome'ie. Naprawdę dużo to dla mnie znaczy, że mi to zaproponowałaś ale nie mogę tego zrobić - dziewczyna już chciała protestować - po prostu nie, okej? - zaśmiałem się
- No niech ci będzie
- Poza tym jesteśmy w tej samej grupie i mamy w tym samym czasie zajęcia więc nie pozbawię cię jazdy na Fantome'ie, będę jeździł na jednym z koni stajennych
- No ale za dużo nie zrobisz na takim koniu
- Może i nie a może tak. No trudno zawodowcem nie chce zostać a Mitro jest dla mnie ważny. Może kiedyś będzie mnie stać na drugiego konia to kupie ale jak na razie zostanę przy stajennym. Jutro pójdę porozmawiać ze stajennym i wybiorę któregoś, pójdziesz ze mną?
- Mogę iść jeśli tak bardzo Ci zależy Alar - zaśmiała się - Chcesz coś do picia?
- Wodę - powiedziałem - Chociaż napił bym się czegoś mocniejszego ale nie z tobą nie bo jeszcze Ci zaszkodzi, kto wie ile ty tam tych leków przeciwbólowych bierzesz - zaśmiałem się, dziewczyna jednak nie odwzajemniła mojego uśmiechu, szybko poszła do kuchni. Po chwili wróciła z dwoma szklankami przezroczystej cieczy
- Proszę
- Dzięki, jak długo mogę tutaj jeszcze siedzieć?
- Aż Cię nie wywalę więc korzystaj - posłała mi jeden z jej uśmiechów
- Dużo czytasz co? - wskazałem ręką na ksiązki na półce - Czy to tylka taka ściema?
- Nie, nie ściema czytam. Lubię czytać - wstałem i podszedłem do półki. Było tam mnóstwo tytułów, różne gatunki naprawdę było w czym wybierać - Nie mów mi że też czytasz?
- No, a co nie wyglądam? - uśmiechnąłem się do dziewczyny
- No typowi faceci raczej nie czytają
- Typowi? Stara ja jestem wyjątkowy - June znów zaczęła się śmiać - Chociaż mam też minusy abyś nie myślała sobie, że jestem idealny - uśmiechnąłem się do niej
- No dawaj romeo
- Nie umiem puszczać oka - palnąłem pierwsze co mi przyszło do głowy
- No co ty serio? To przecież nie trudne - powiedziała i zaczęła mrugać do mnie na zmianę - Co w tym trudnego?
- No nie wiem nie wychodzi mi to za dobrze, patrz - i spróbowałem mrugnąć powodując po raz kolejny napad śmiechu u June
- Prawie ci wyszło, śmiesznie marszczysz brwi jak tak robisz
- No mówiłem, że nie umiem ale spokojnie nadrabiam to twarzą - uśmiechnąłem się do June i opadłem na kanapę obok niej
- Jasne chciałbyś - przewróciła oczami
- A co twierdzisz, że jestem brzydki June?
- Nie twierdzę ale nie lubię jak ktoś jest tak pewny siebie
- To nie jest pewność siebie - skomentowałem jej zdanie
- To jak to nazwiesz?
- Raczej luźne podejście do życia, tak to jest właściwe określenie - powiedziałem zadowolony
- Czyli masz luźne podejście do życia? - zaśmiała się
- Tak madame - odwróciłem się w jej stronę i spojrzałem w jej oczy, miała piękne ciemnozielone oczy, jej bordowe usta była tak blisko moich. Chciałem ją pocałować. Pragnąłem tego. Ale kur*a nie możesz Alar, odsunąłem się jak oparzony i wstałem przeczesując ręką włosy
- Kur*a przepraszam June - powiedziałem cicho ale dziewczyna to słyszała, siedziała na kanapie zmieszana sytuacją, która miała miejsce - Przepraszam - powiedziałem jeszcze raz i wyszedłem w pośpiechu z jej pokoju. Szybko znalazłem się u siebie. Od razu poszedłem pod prysznic wziąć zimną kąpiel. Po dwudziestu minutach położyłem się na łóżku, włączyłem messengera i odnalazłem June, napisałem jej tylko: "Mogłaś dać mi w twarz żebym oprzytomniał, zapomnij o tym co się wydarzyło. Po prostu zapomnij. Widzimy się jutro w stajni"
June? Łooooo co Ty z tym teraz zrobisz? xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz