(Tak trochę +18, nie wiem w jakim stopniu)
Spojrzałam mu w oczy. Denerwowałam się, chłopak najwyraźniej to zauważył. Zamknęłam na chwilę oczy, a gdy je otworzyłam, przyciągnęłam go do siebie, wplątując dłoń w jego włosy. Usłyszałam szczekanie, ale w tej chwili, było to nie ważne. Wiedziałam, że Amnestia chcę zwrócić na siebie swoją uwagę. Kidy chłopak oderwał się ode mnie, do koncertu dołączyła Duma. Najwyraźniej, psy chciały znów nam przeszkodzić.- Vito... - szepnęłam, kiedy chłopak pocałował mnie w szyję. Za każdym razem, miałam wrażenie, że jeden jego dotyk może sprawić, że zniknę, jednocześnie był też moją tarczą.
Moje ledwo słyszalne szepty, zmieniły się w ciche jęki. Jak mówiłam, Vito działał na mnie jak narkotyk. Byłam od niego uzależniona, od jego oddechu, od jego dotyku i jego ciepła. Chciałam, aby był ze mną i nigdy mnie nie zostawiał. Nie przejmowałam się Leną, Xanderem, ani nikim innym. Teraz, byliśmy tylko my. Czułam się tak, jak podczas naszego pierwszego pocałunku. Byliśmy jedynymi ludźmi na świecie, a to, że był tak cholernie blisko mnie, tylko utwierdzało mnie w przekonaniu, że nic złego nie może mnie dosięgnąć w jego ramionach.
- Vito... - z moich ust po raz wydobył się szept. W jednej chwili, miałam na sobie koszulkę w drugiej, leżała już na podłodze obok łóżka. Przygryzłam wargę. Położyłam dłonie na jego torsie po czym po raz kolejny, nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Chłopak nie wiedział, a może wiedział, jakie emocje u mnie powoduje. Oddychałam szybko, nie kontrolowałam swojego oddechu. Kiedy Vito zauważył mój stan, odsunął się i zawisł nade mną.
- Niki? W porządku? - on też nie oddychał równo, uśmiechnęłam się delikatnie.
- Tak, w porządku. - mówiąc to, naprawdę mówiłam prawdę. Nigdy nie czułam się lepiej.
Vito?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz