czwartek, 8 czerwca 2017

Od Marie CD James'a

Upojna noc, z dala od codzienności. Wyłączone telefony. Tego nam trzeba. Oderwać się od pracy w szkole i na treningach po długim tygodniu, spędzić noc w spokoju i oddać się w pełni rozkoszy, zaszaleć. Więc zrobiliśmy to.  Całował mnie po szyi i pieścił ukryte wewnątrz koronkowego biustonosza piersi. Chciałam żeby go zerwał, czytał w moich myślach. Już po chwili nie miałam praktycznie nic do ukrycia. On sam zerwał z siebie koszulę, nie zwracał uwagi na guziki. Ujrzałam jego męski tor. Czułam jak dreszcz przeszywa moje ciało. Ugryzłam go w ucho, jeszcze bardziej go to podnieciło. Dotykał moje pośladki, ściskał je. Dostałam nawet solidnego klapsa.
Chwilę później byłam już w Jego ramionach, nasze usta łączą się w spragnionym pocałunku, w którym jest wszystko: radość, podniecenie, ulga. James całował mnie zapalczywie, pokazywał mi swoją frustrację spowodowaną długą rozłąką, swoją namiętność i swoje podniecenie; cudownie mi robi jego furia, pokazuję mu swoją i wpijam się w Jego usta z podobną mocą.
-  Jestem taki cholernie szczęśliwy – wyszeptał mi do ucha.
- Stęskniłam się. - stwierdziłam.
Teraz można domyślić co działo się dalej. Namiętny, przepełniony miłością stosunek po długiej rozłące.  Po wszystkim leżeliśmy nago obok siebie, byłam w niego wtulona, a on delikatnie przesuwał ręką po moich włosach. W końcu wstałam, poszłam do łazienki, czuję się krzywa i koślawa. Gdy przejrzałam się w lustrze wyglądałam, okropnie,rozczochrana, mój makijaż rozmazany, a na twarzy mam wypieki. W sumie to zaśmiałam się ze swojego odbicia. Chłopak podszedł do mnie od tyłu i ucałował w kark.
-  Coś Ty ze mną zrobił! - zachichotałam. – Zobacz, jak ja wyglądam!
-  Wyglądasz pięknie – mruknął mi do ucha.
- Idziemy się umyć? - spytałam odwracając się w jego stronę, delikatnie opierając nagim ciałem o zimną umywalkę.
- Chcesz już iść spać?
- Już późna godzina. - zażartowałam.
Brunet chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął w kierunku prysznica.  Woda zaczęłam spływać po naszych jeszcze rozgrzanych ciałach, a my nawzajem myliśmy się używając do tego cudownego, lawendowego żelu pod prysznic. Jego dłonie subtelnie przesuwały się po moich plecach i brzuchu, masując przy tym. Splotłam swoje dłonie na jego karku, powstrzymując się przy tym, by nie wskoczyć na niego, objąć nogami i ponownie nie zacząć tego, co przed chwilą skończyliśmy. Wychodząc z prysznica owinęliśmy się jedwabnym ręcznikiem i wysuszyliśmy dokładnie. Zmyłam resztki mojego makijażu i po chwili dołączyłam do James'a czekającego już w łóżku. Otulił mnie kołdrą, a ja położyłam głowę na jego piersi wtulając się.
- James? - mruknęłam.
- Tak? - zabrał kosmyk moich włosów za ucho.
- Było naprawdę cudownie. - stwierdziłam.
- Nie pamiętam, kiedy ostatnio było mi tak dobrze.
- Tak właściwie to... - uniosłam głowę.
- To?
- Co jest pomiędzy nami? - spytałam.

James? Teraz ja postawiłam ciebie w takiej sytuacji c;



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz