Chwilę później byłam już w Jego ramionach, nasze usta łączą się w spragnionym pocałunku, w którym jest wszystko: radość, podniecenie, ulga. James całował mnie zapalczywie, pokazywał mi swoją frustrację spowodowaną długą rozłąką, swoją namiętność i swoje podniecenie; cudownie mi robi jego furia, pokazuję mu swoją i wpijam się w Jego usta z podobną mocą.
- Jestem taki cholernie szczęśliwy – wyszeptał mi do ucha.
- Stęskniłam się. - stwierdziłam.
Teraz można domyślić co działo się dalej. Namiętny, przepełniony miłością stosunek po długiej rozłące. Po wszystkim leżeliśmy nago obok siebie, byłam w niego wtulona, a on delikatnie przesuwał ręką po moich włosach. W końcu wstałam, poszłam do łazienki, czuję się krzywa i koślawa. Gdy przejrzałam się w lustrze wyglądałam, okropnie,rozczochrana, mój makijaż rozmazany, a na twarzy mam wypieki. W sumie to zaśmiałam się ze swojego odbicia. Chłopak podszedł do mnie od tyłu i ucałował w kark.
- Coś Ty ze mną zrobił! - zachichotałam. – Zobacz, jak ja wyglądam!
- Wyglądasz pięknie – mruknął mi do ucha.
- Idziemy się umyć? - spytałam odwracając się w jego stronę, delikatnie opierając nagim ciałem o zimną umywalkę.
- Chcesz już iść spać?
- Już późna godzina. - zażartowałam.
Brunet chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął w kierunku prysznica. Woda zaczęłam spływać po naszych jeszcze rozgrzanych ciałach, a my nawzajem myliśmy się używając do tego cudownego, lawendowego żelu pod prysznic. Jego dłonie subtelnie przesuwały się po moich plecach i brzuchu, masując przy tym. Splotłam swoje dłonie na jego karku, powstrzymując się przy tym, by nie wskoczyć na niego, objąć nogami i ponownie nie zacząć tego, co przed chwilą skończyliśmy. Wychodząc z prysznica owinęliśmy się jedwabnym ręcznikiem i wysuszyliśmy dokładnie. Zmyłam resztki mojego makijażu i po chwili dołączyłam do James'a czekającego już w łóżku. Otulił mnie kołdrą, a ja położyłam głowę na jego piersi wtulając się.- James? - mruknęłam.
- Tak? - zabrał kosmyk moich włosów za ucho.
- Było naprawdę cudownie. - stwierdziłam.
- Nie pamiętam, kiedy ostatnio było mi tak dobrze.
- Tak właściwie to... - uniosłam głowę.
- To?
- Co jest pomiędzy nami? - spytałam.
James? Teraz ja postawiłam ciebie w takiej sytuacji c;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz