czwartek, 1 czerwca 2017

Od Marie CD James'a

Dopóki nie połączył ich przystanek autobusowy, nie mieli pojęcia, że mieszkają w tym samym mieście, jeżdżą tym samym autobusem, a nawet uczą się w tym samym liceum.

Całkiem niedawno bo dwa lata temu...

Zawsze jesienią w Sydney robiło się troszkę chłodniej, ale żeby aż tak? Tego to właśnie wyjątkowego dnia deszcz lał się strugami. Była to pierwsza klasa liceum, etap zmiany otoczenia,poznawania nowych przyjaciół i wrogów. Zaspałam, dlatego nie miałam dużo czasu na ogarnięcie się i wyjście z domu. Na szybkości wciągnęłam na siebie dużą, białą bluzę z czerwonymi różami i jeansy, a na nogi klasyczne vansy oldskole. Rozczesałam włosy, zrobiłam lekki makijaż, można było powiedzieć, że tamtego dnia wyglądałam po prostu jak gówno. Zarzuciłam plecak na plecy, kaptur na głowę i nawet nie zabrałam ze sobą wcześniej przygotowanego przez moją mamę śniadania, ruszyłam w kierunku oddalonego o pięćset metrów przystanku autobusowego. I wiecie co? Autobus odjechał centralnie sprzed mojego nosa. Miałam tego dnia ważny test, którego za Chiny nie mogłam przegapić. Całkiem niedaleko znajdował się kolejny przystanek, więc biegiem pognałam w jego kierunku. Żeby to jeszcze pójść normalnie chodnikiem, ale nie, Marie wybrała skróty, które wiodły przez park. Ale dotarłam na przystanek! Mimo iż przemoczona, spocona i z wielką plamą błota na nogawce to dotarłam. Jak się okazało, byłam aż przed czasem. Na przystanku siedział chłopak, Grzebał coś w telefonie. Miał na sobie burgundową bluzę i czarne jeansy.  Jego włosy były koloru czarnego,a buźkę zdobił delikatny zarost. Szczerze mówiąc, nie pamiętam, kiedy ostatnio widziałam takiego przystojniaka. Zdjęłam z głowy kaptur, wypuszczając moje bujne włosy na wolność i zasiadłam na rogu ławki, pociągając delikatnie noskiem z zimna. Nieznajomy prawie niezauważalnie rzucił na mnie okiem. Poczułam się strasznie skrępowana. Pewnie myśli co za menelka tu się przywłuczyła. Dyskretnie zaczęłam mu się przyglądać i wtedy uświadomiłam sobie, że skądś go kojarzę. Kojarzę, i to bardzo dobrze. Byłam kiedyś z ojcem na pilnym wezwaniu w stajni na obrzeżach miasta. No właśnie! U konia tego otóż chłopaka. Z każdą chwilą przypominałam sobie coraz więcej szczegółów, przy okazji pociągając przy tym nieźle nosem.
- Chcesz chusteczkę? - brunet zwrócił się w moją stronę.
- E..tak, dzięki. - poczerwieniałam i szybko wydmuchałam nos.
- Następnym razem ubierz się cieplej. - schował paczkę do kieszeni bluzy.
- Będę pamiętać. - kąciki moich ust delikatnie się wykrzywiły. 
- Gdzie się tak załatwiłaś, co? - chłopak posłał mi pytające spojrzenie.
- Lepiej nie mówić. O! To mój autobus. - wstałam z ławki.
- No widzisz, mój też.

I to w sumie tylko część tej historii. Od nieznajomych do znajomych, kolegów, po najlepszych przyjaciół, aż w końcu do związku. Wspaniałego, długiego związku, który zaprzepaścił jeden głupi wyjazd w pogoni za sławą i karierą.


Teraz jesteśmy tutaj. On przede mną klęczy, delikatnie przesuwa i prowokuje jeżdżąc swoimi palcami po moich udach, całuje je. Nie sądziłam, że będę musiała kiedykolwiek znaleźć się w takiej koszmarnej sytuacji. Sytuacji, od której nigdy nie ucieknę, chociaż ciągle próbuję. Zatopiłam swoją dłoń w jego włosach, delikatnie miziając skórę głowy. Drugą dłonią zaś pogładziłam policzki, przesunęłam jednym paznokciem po szyi.
- Więc? - złożył delikatny pocałunek na moim kolanie.
Znalezione obrazy dla zapytania couple kiss in bed gif- Więc chciałabym ci powiedzieć, że zawsze byłeś, jesteś i będziesz jedną z najważniejszych osób w moim życiu. To przezemnie nasz związek się rozpadł, gdybym nie dostała okazji uczęszczania tutaj, pewnie teraz siedzielibyśmy sobie w ogródku nad przydomowym basenem i pili kolorowe drinki, albo bujali na hamaku. To wszystko moja wina. Tyle się nacierpieliśmy z mojego powodu. James. Kocham cię i przepraszam za wszystko. - do moich oczu napłynęły łzy. 
Chłopak widząc to zmieszał się, westchnął głośna i wstając z kolan chwycił w ręce moja buzię ocierając oczy. Złączył nasze usta w namiętnym pocałunku subtelnie wsuwając język do moich ust.  Nie zdążyłam zauważyć, kiedy to znalazł się nademną. Była to chwila namiętna i przepełniona uczuciem. Powoli zsunął ze mnie mój sweter odsłaniając przy tym mój czarny, koronkowy biustonosz i zostawił po sobie kilka malinek na szyi i brzuchu. 

James? Przepraszam za to zakończenie i że musiałeś tyle czekać c;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz