- Idę wyprowadzić me psiaki na spacer. Powinnam wrócić w przeciągu góra godziny. Miło by było jakbym nie musiała wtedy już kogoś oglądać - powiedziała nagle Quinn, wyraźnie akcentując ostatnie zdanie.
- Okej, leć, poczekam - odpowiedziałem, a dziewczyna od razu skierowała się do drzwi.
Po chwili już jej nie było. Czułem na sobie wzrok Daniela, więc spojrzałem w jego kierunku.
- Widzę, że nie jestem przez nią zbytnio lubiany - zaśmiał się.
- To Quinn... Po prostu jest trochę nadopiekuńcza. Szczególnie po moim wypadku - powiedziałem niepewnie.
Na kilka minut zapadła cisza. Siedziałem jedynie wpatrując się w chłopaka. W pewnym momencie jego wzrok zatrzymał się na dłużej w jednym punkcie. Podążyłem za jego spojrzeniem. Wpatrywał się w gitarę akustyczną stojącą w rogu pokoju. Zaraz wstał i podszedł do niej. Wziął ją do rąk i zaczął oglądać ze wszystkich stron.
- Twoja? - zapytał, patrząc się na mnie.
- Mhm - potwierdziłem.
- Umiesz na niej grać? - kolejne pytanie zostało zadane.
- Trochę - powiedziałem, wzruszając ramionami.
Daniel momentalnie znalazł się przy mnie. Wepchnął mi gitarę w ręce, tak, że ledwo udało mi się ją uchronić przed upadkiem i zasiadł na łóżku obok mej osoby.
- Zagraj coś - powiedział momentalnie.
- Nie, to zły pomysł - wymamrotałem i odłożyłem instrument.
- No weź... Co ci szkodzi? - nalegał, wkładając mi ponownie gitarę do rąk.
- Niee... - powiedziałem jedynie.
- No zagraj coś, no weź, zagraj - zaczął w kółko powtarzać. Powoli zaczynało się to robić irytujące. Po kilku minutach nie dałem rady. Uległem, po to aby zaznać chwili spokoju.
- No dobra, zagram jedną piosenkę, ale przestań już - westchnąłem, a ten uśmiechnął się zadowolony z siebie.
Chwyciłem odpowiednio gitarę. Zastanowiłem się chwilę. Co by tu zagrać.... Po chwili miałem już pomysł. Zamknąłem oczy i zacząłem grać.
<Daniel?>
Przepraszam, że tyle musiałaś czekać, a opko dostałaś takie krótkie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz