poniedziałek, 12 czerwca 2017

Od Harry'ego cd. Isabelle

- W skali od jeden do dziesięć, jak strasznie teraz wyglądam? - Zmarszczyłem brwi, przyglądając się dziewczynie.
- Wyglądasz jak Indianin albo księżniczka malująca się po ciemku - zaśmiała się, nieznacznie odsuwając kawałek dalej.
- Nawet nie próbuj uciekać, kara i tak cię dosięgnie. - Wskazałem na nią palcem - Masz jakieś chusteczki?
- Tam masz wodę, idź się umyj. - Uśmiechnęła się szeroko, kiwając głową na taflę wody.
- Ale musisz pójść ze mną.
Podbiegłem szybko do dziewczyny i zwinnym ruchem podniosłem ją, od razu kierując się do wody. Isabelle rzucała się na wszystkie możliwe strony, krzycząc, żebym miał litość i odstawił ją na ziemię. Przy samym brzegu zatrzymałem się, nie mając serca jej tam wrzucić.
- Czuj moje dobre serce! - zawołałem, odstawiając ją na gorący piasek.
- Nie dostaniesz nic w zamian, Styles!
- Nie chcę nic! Okazuje ci trochę miłosierdzia, a ty i tak na mnie naskakujesz. Zaraz zmienię zdanie i wylądujesz w wodzie. - Pogroziłem jej i ruszyliśmy wolnym krokiem wzdłuż brzegu.
Nie musiałem długo czekać na kolejny ruch dziewczyny, bo zaraz wzięła zamach i wepchnęła mnie do chłodnej wody. Krzyknąłem jak mała dziewczynka, czując, jak moje ubrania nasiąkają wbrew pozorom niezbyt ciepłą wodą.
- Isabelle Mortensen zginiesz śmiercią tragiczną! - zawołałem, wybiegając z wody.
Dziewczyna zdążyła już pobiec w głąb plaży, jednak jakoś mnie to nie zniechęciło. Zemsta była tak kusząca, że nie potrafiłem jej sobie odmówić. Od razu rzuciłem się w pogoń za Isabelle, która gdy tylko mnie zobaczyła, zaczęła się śmiać i jeszcze szybciej uciekać.
- Przepraszam, Harry! - pisnęła, zawracając w stronę naszych rzeczy.
Chciała zrobić szeroki łuk wokół mnie, jednak w porę przewidziałem jej plan i również ruszyłem w tym kierunku.
- Harry! - krzyknęła, a ja w tym momencie przerzuciłem ją sobie przez ramię.
Zaczęła uderzać mnie pięściami po plecach, jednak nie zatrzymało mnie to w drodze do wody.
- Proszę! Już będę grzeczna!
- Chciałem być dobry, ale jak widać dla ciebie nie mogę - zaśmiałem się.
Woda sięgała mi już do kolan, a Isabelle próbowała jak najdłużej odwlec spotkanie z nieprzyjemnym chłodem.
- Błagam, wyjdź z tej wody, już! - Odezwała się, podnosząc nogi do góry. 
- Dlaczego? 
- Bo jest zimna! Ty też jesteś zimny!
- To chyba dobrze, że nie jestem ciepły!
- Nie w takim sensie! - mruknęła, a już po chwili leżała w wodzie. 
Wrzucenie jej nie było takie proste, bo Isabelle tak mocno się mnie trzymała, że prawie oboje się wywróciliśmy. 
- Nienawidzę cię, Styles! - zaczęła się śmiać - Nienawidzę tego, że cię nienawidzę, a jednocześnie nie mogę cię nienawidzić, bo to zbyt śmieszne. 
- C-co? - Uśmiechnąłem się szeroko, widząc jej zakłopotanie.
- Dokładnie, Harry. Nienawidzę cię i lubię jednocześnie. 
- Ach... nie sądziłem, że darzysz mnie tak silnymi uczuciami. - Uniosłem wysoko głowę. 
- W tym momencie mam ochotę cię utopić. 
- Za bardzo byś tęskniła - zaśmiałem się, przyciągając dziewczynę do siebie - Chodź tu, może jednak jestem trochę ciepły.
- Jesteś prawie tak samo zimny jak ta woda - mruknęła.
- Prawie robi wielką różnicę.
- No nie wierzę. Harry Styles mnie przytulił, chyba będę musiała pochwalić się koleżankom - rzuciła i jestem wręcz pewny, że w tym momencie wywróciła oczami.
- No nie wierzę. Przytuliłem Isabelle Mortensen i nie dostałem od niej w twarz. Chyba będę musiał pochwalić się Niallowi. - Spróbowałem naśladować jej ton głosu.



Isabelle?

ostatni raz tak długo czekasz i dostajesz króciutko, ocenki prawie wystawione, przerzucam się na czas wakacyjny, a wena ( razem z czasem ) powraca <3
długa przerwa wybiła mnie z rytmu, ale już niedługo to nadrobię. 
twoje jak zawsze wyszło świetnie <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz