czwartek, 8 czerwca 2017

od Eliota cd Emmy

Miała związane włosy, związała je w kok? Ale luźny.. Uśmiechała się .
-Ja.. Muszę iść na zajęcia, to szkołą -wskazałem głową na budynek i i lekko zacząłem stukać dłonią o udo.
-To jak? Zjesz ze mną? Zmarnuje się inaczej.. -Uśmiechnęła się znów. Miała ładny uśmiech, ładne dziewczyny rzadko zadają się z taką osobą jak ja..  Uroda była czymś dziwnym, społeczeństwo od zawsze mówi nam o wyższości umysłu nad urodą ale potem kłamie. Okazuje się że osoba ładna zdobywa więcej od osoby inteligentnej .. Czemu uroda od zawsze wpajana jest jako wykluczenie intelektu?
-Halo? Eliot?-Głos Emmy wyrwał mnie z potoku myśli. Spojrzałem na nią lekko otumaniony. Kiwnąłem głową i powoli ruszyłem za nią do stolika pod oknem. Pod oknem było mało ludzi. Czy oni nie lubią oglądać tego co się dzieje? Wyjrzałem niepewnie oczekując czegoś co spłoszyło by wielu uczniów. Nic, trochę drzew i tyle, nic więcej, nie rozumiem ludzi.
-Wiec Eliot.. Masz rodzeństwo ?-Podsunęła mi kanapkę. Delikatnie złapałem ją w dłoń i ugryzłem. Była dobra..
-Mam siostrę...
-Jak się nazywa?
-Lena
-Ile ma lat?-Dziewczyna uparcie wyciągała ze mnie odpowiedzi pomiędzy kęsami chleba. Dziwnie ale było to w pewnym sensie miłe, chciała mnie poznać..
-ma 10. idzie do szkoły niedługo.-Zwiesiłem głowę i zabrałem kolejną kanapkę z talerzyka. Powoli ugryzłem i nagle w głowie miałem obraz Leny która śmieje się . Jej oczy były takie same jak Emmy.
-Oh! To cudownie!
-Macie takie same oczy -Wymamrotałem i spojrzałem na chwilę na twarz dziewczyny. Szybko zrezygnowałem z utrzymywania kontaktu wzrokowego. Uczono mnie że kontakt wzrokowy to podstawa komunikacji, jednak co robić jeśli kontakt wzrokowy zabija pewność siebie? Pewność siebie to taka zabawna sprawa..
-Oh? Naprawdę! To .. Miłe?-To miało być miłe, oczy Leny były jedynymi oczami które dawały mi odrobinę szczęścia, były pełne dobra. Kiwnąłem głową w odpowiedzi i zjadłem kolejną kanapkę. Za dużo.. Nie wyciągnąłem dłoni po kolejną.
-Lekcje ?-Zapytałem cicho i poczułem jak telefon wibruje w kieszeni. czy to złe maniery jak wyjmę go przy niej?
-Oh tak! Idziesz ze mną?-Zapytała wesoło. Kiwnąłem głową i wyłowiłem telefon, dzwonił wujek.
-Muszę -Mruknąłem do niej pokazując telefon i szybko przystawiłem go do ucha.
-Hm?-zapytałem do słuchawki.
-Powodzenia w szkole Braciszku ! Koooooooocham cię ! -Głosik Leny osłodził mi chwilę otępienia. Mentalnie uśmiechałem się. Ale ona tego nie widzi więc nie ma potrzeby uśmiechu  teraz..
-Dziękuje, trzymaj za mnie kciuki -Mruknąłem szybko i rozłączyłem się , zmarszczyłem brwi kiedy chowałem telefon.
-Wszystko ok? -emma stałą obok mnie i powoli pokierowała mnie do klasy.
-Hm? Mhm.. To nic takiego -Mruknąłem. W klasie szybko znalazłem miejsce. Jedyne z wolnych, ostatnia ławka pod oknem. Lekcja matematyki rozpoczęła się nudnym tłumaczeniem. Przecież można to wyjaśnić szybciej, czy oni nie rozumieją? Otworzyłem podręcznik i przelustrowałem zadania. Mam troche zajęcia.. Powoli rozwiązywałem zadania, to było prawie jak terapia.
<Emma?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz