sobota, 10 czerwca 2017

od Eliota cd Emmy

Lekcje minęły w .. pewnym spokoju? Ludzie dookoła  nie dostrzegali mnie. Pan od matematyki pod koniec lekcji kazał mi zostać. Przeraziło mnie to. Co jeśli będzie kazał mi ze sobą rozmawiać? Nie lubiłem długich rozmów, szczególnie z nauczycielami, wydawały się wymuszone. Zawód nauczyciela był przecież związany z rozmowami, nie musiały być szczere, musiały być.
-Eliot powiedz mi czemu się nie zgłaszałeś?- Usiadł za biurkiem i patrzył na mnie z lekko uniesioną brwią, wydawał się mnie skanować. Przeglądał moją osobę i dokonywał oceny, okropne.
-Poproszę twój zeszyt -Wysunął dłoń przed siebie. Spojrzałem na rękę i zamarłem, po co mu moje notatki? Tam poza zadaniami rozpisywałem nowy program, miał za zadanie odkrywać powielone osobowości i niszczyć je.
-Eliot?-Zniżył głos. O nie. Szybko wygrzebałem zeszyt i położyłem go na biurku ignorują wysuniętą dłoń. Chciałem sobie iść jednak zostałem wstrzymany.
-Zostań - Wskazał mi ławkę przed sobą . Usiadłem i czułem jak każdy milimetr mojego ciała zaczyna drgać. Po co mu moje notatki? Wiedza od drugiej osoby bywała mało przydatna jeśli obie strony wiedziały o czym mowa. Lekko pokręciłem głową , stało się to dla mnie pewnym odruchem którego ciężko było mi sie wyzbyć. Co teraz robi Lena? Co robi Emma? Po co myślę o niej ? Bo są podobne? Obie są wesołe, obie mają wesołe oczy. Nabrałem powietrza i uniosłem się na nogi. Nie chciałem tu być. Musiałem .. Zaraz miała być jazda, Robot czekał. Podniosłem się całkowicie i ruszyłem do drzwi, nie docierały do mnie głosy. Swiat dookoła zaczynał się zacierać. Brałem leki, nie powinno tak być. Nagły chwyt na ramieniu wyrwał mnie z otumanienia, odsunąłem się gwałtownie i spojrzałem na nauczyciela wielkimi oczyma.
-Eliot? Wszytsko dobrze?
-Tak, mogę? jazda.. -Nie chciałem z nim rozmawiać miał oczy jak ojciec. To nie pasowało, jego oczy, brutalne i zimne. Oczy  kata.
-Tak-Kiwnął głową i oddał mi zeszyt. Wystartowałem do wyjścia. W głowie pojawiły się obrazy związane z tym kogo chciałem zapomnieć, wymazać. Potrząsnąłem głową, czemu teraz, błagam odejdź.  Chciał bym stać się komputerem, nie miał bym zdolności do odczuwania strachu, bólu czy pamiętania czegoś w dobry lub zły sposób. Istniał bym i tworzył. Wszytsko stawało by się..
- Długo będziesz mi uciekał? -Śmiech emmy wyrwał mnie z umysłu. Spojrzałem na nią tępo. - Przepraszam, nie chciałam, żeby to niemiło zabrzmiało...- Zwiesiła lekko głowę.Czemu zależało jej na byciu dla mnie miłym? Przecież nie musi, nie płacą jej za to , raczej nie ma do mnie interesu..
-Byłaś miła. -Wymamrotałem w podłogę i wzruszyłem ramionami.
-Idziesz na jazdę?
-Tak
-Co dzisiaj?
-Skoki
-Dobrze ci idzie? Masz konia?-Powoli szliśmy do stajni. Cieszyłem się trochę na myśl o ponownym dosiadaniu Robota.
-Robot, dobrze -Mruknąłem i podszedłem do boksu z którego na dźwięk naszych głosów dobiegło głośne chrumkanie. Powoli odsunąłem drzwi i  siwa głowa wysunęła się w kierunku dziewczyny. Po chwili kasztanowa szyja kontynuowała poznawanie.
-Hej-Emma lekko pomiziała chrapy konia. Nie chciałem go ograniczać ale..
-jazda-Mruknąłem i przymknąłem boks ponownie. Emma kiwnęła głową i poszła do siebie. Nie zapytałem co trenuje.. Nie zapytałem jakiego ma konia.  Pokręciłem głową i wniosłem sprzęt do bosku. Powoli czyściłem bok ogiera, nie musiałem się do niego odzywać, nasz kontakt polegał na dotyku. Nie dotykałem ludzi i nie chciałem być przez nich dotykany ale zwierzęta były inne, one rozumiały. Wyprowadziłem osiodłanego konia na padok i wsiadłem. Trening rozpoczęty..
<Emma? sorki ze tak dziwnie XD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz