sobota, 13 maja 2017

Od Marie CD James'a

Mięso szarawego koloru w połączeniu z breją z ziemniaków, która najwidoczniej miała być ziemniakami, a do tego jakiś sos i groszek, to nie wygląda, a tym bardziej nie pachnie i nie smakuje dobrze. Zniesmaczona odepchnęłam swój talerz, wstając i podążając za brunetem. Ciekawe co tym razem wymyślił. W podskokach dołączyłam do chłopaka dorównując mu kroku.
- Jemuś, ja jestem głodna. - jęknęłam uwieszając mu się na ręce.
- Oj nie marudź, tylko chodź. - przyciągnął mnie do siebie.
Chwilę później byliśmy już w pokoju, a w środku, czekała miła niespodzianka. Dokładnie pościelone łóżko, a na nim jakieś pudełko i dwa talerze. Odwróciłam się w stronę James'a szeroko uśmiechając się.
- Nie gadaj, że sam to wszystko wymyśliłeś.
- Wymyślić wymyśliłem, ale to Lewis załatwił wszystko. - zadowolony z siebie położył swoje dłonie na moich biodrach.
- Chyba za bardzo go wykorzystujesz. - uniosłam jedną brew ku górze.
- Tylko troszkę. - wyszczerzył się.
- To co? Zepsujemy to, co przygotował? - uśmiechnęłam się łobuzersko zaczynając bawić się jego sznurkami od bluzy.
James wzmocnił swój uścisk na moich biodrach i podniósł, obkręcając kilka razy w górze, po czym odłożył delikatnie na łóżko całując po szyi.
- Puszczaj! Chce jeść! - warknęłam próbując się wyrwać.
- Grubas. - chłopak przekręcił mnie na brzuch i zaczął delikatnie miziać po plecach.
- Pff. I kto to mówi. - zaczęłam rozpakowywać plastikowe sztuczce.
Pośpiesznie zabrałam się za nakładanie sobie ryżu i kurczaka, kompletnie ignorując przy tym James'a, który nie był zdziwiony moim zachowaniem. Taka jest prawda, kocham jeść, a jedzenie i późniejsze ćwiczenia to przyjemne z pożytecznym.
- No co tak patrzysz? - włożyłam sobie kawałek kurczaka do buzi, przy okazji brudząc się ostrym sosem w kąciku ust.
- Słodka jesteś. - wyszczerzył się i otarł mój kącik kciukiem. Pocałowałam go w to miejsce pod nim.
- Dobra. Daj mi zjeść. - odchyliłam głowę.
- Będziesz chciała moją porcję? I tak pewnie nie zjem całej, a ty masz w zwyczaju zawsze po mnie kończyć. - brunet nałożył jedzenie na swój talerz.
- Pewnie. - odparłam zadowolona. - Jutro możemy zamówić pizzę, a może jakiś kebab? Nieeee, lepsze będzie indyjskie.
- Jeśli masz w planach codziennie zamawiać coś innego, to chyba zbankrutuję w ekspresowym tempie.
- Dlaczego nie? Jedzenie to najlepsza rzecz na świecie. - dołożyłam ryżu na mój talerz.
- Myślałem, że ja nią jestem. - James zrobił minę smutnego psa.
- No dobra. Jedzenie, a potem ty.
Chłopak uśmiechnął się pod nosem po czym zaczął rozgrzebywać plastikowym widelcem ryż, jaki miał na talerz.
- Nie mogę patrzeć jak jesz, daj mi to! - wyrwałam mu widelec.
Nabrałam na niego trochę kurczaka i wsadziłam go sobie do ust.
- Ej! Masz swoje.
Puściłam mu perskie oczko wyjmując sztuciec z ust i ponownie nabierając na niego jedzenie.
- No kochanie otwieraj buźkę, nakarmię cię.


James? Słabiznaaa :c







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz