Pomyśleć, że reaguje na niego tak emocjonalnie. Położyłam się na łóżku, po czym wzięłam telefon i przeglądałam fejsa. Amnestia leżała obok mnie, więc była taką, naturalną poduszką. Leżąc, dalej nie mogłam zapomnieć. W jednej chwili zrobiło mi się gorąco, więc otworzyłam okno. Na zewnątrz padał deszcz. Usiadłam na parapecie. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć, Vito był przy mnie w trudnych chwilach, ale... miałam wrażenie, że ciągle trzyma mnie na dystans. Że się powstrzymuje. Niby, rozumiałam to. Po rozstaniu z Leną, nie miał łatwo. Okazało się, że ciągle go oszukiwała.
Siedząc tak kolejne dwadzieścia minut, zerwałam się z parapetu i złapałam za telefon i wysłałam Vitowi wiadomość. Była to spontaniczna decyzja, nie przemyślałam tego.
"Vito, jeśli być chciał, wpadnij do mnie po pracy"
Położyłam się na łóżku, teraz, nawet otwarte teraz okno nic nie dawało. Postanowiłam się, że wezmę prysznic. Tak też zrobiłam. Jakąś godzinę potem, kiedy stałam przed szafą szukając swojej koszulki od piżamy, do drzwi ktoś zapukał. Złapałam więc pierwszą lepszą koszulkę i powoli otworzyłam drzwi. Kiedy moje oczy ujrzały Vita, serce zaczęło mi bić szybciej. W pokoju było ciemno, nie licząc jeden lampki nocnej. Kiedy chłopak wszedł do pokoju, niemal od razu pocałowałam go. Teraz, w chwili gdy nasze usta były złączone, nie żałowałam, że napisałam tego esemesa.
Vito?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz