piątek, 2 czerwca 2017

Od Ruth do Maureen

W PEWNYM SENSIE +18 (czyt. PSEUDO-PORNO DLA MAUREEN)
CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ C;
- Jesteś pewna, że nie zabijemy się o jakieś graty? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie, zniżając głos. Jakby ktokolwiek mógł nas tu usłyszeć.
- Nie rób ze mnie brudasa - trzepnęła mnie w ramię, ale jej ton był żartobliwy.
- Tak czy tak idziemy do mnie, mam wygodniejszy materac - złożyłam na czubku jej nosa jeszcze jeden krótki całus. Następnie podniosłam się na nogi i pomogłam Maureen zebrać szybko przyniesione przez nią rzeczy. Co jak co, ale powinnyśmy zostawić po sobie porządek.
W moim pokoju było chłodni, ale dzięki temu powietrze było świeże. Kiedy tylko przekroczyłam próg pomieszczenia, do mojego nosa dotarł słodki kwiatowy zapach i dopiero po chwili dotarło do mnie, że woń ta podchodzi od kupionych niedawno piwonii. Wystarczyło tylko bym zapaliła stojące na szafce i biurku waniliowe świeczki, żeby osiągnąć choć trochę romantyczny nastrój.
- Będziesz musiała mnie troszkę instruować, będę polegała tylko na wczorajszych doświadczeniach i jeśli coś zrobię źle... - zaczęłam, czując jak moje policzki pokrywają się wściekłą czerwienią. Cholera.
- Nie gadaj tyle, Ruthie - złapała mnie za rękę, prowadząc w stronę łóżka. Usiadła na skraju, uśmiechając się uroczo w moim kierunku, dlatego niewiele więcej myśląc, popchnęłam ją do tyłu, tak że opadła na miękką pościel. Z niecierpliwością pomogłam jej ściągnąć górą część ubrania, a po chwili pozbyłam się również zbędnych spodni jasnowłosej. Jednak kiedy ta chciała zdjąć mój sweter, zabrałam jej dłoń ze swojego ciała, przyciskając ją delikatnie, ale zdecydowanie do materaca.
- O nie, dzisiaj zachowam swoje ciuszki - mruknęłam, zaczynając całować ją po szyi. Zrewanżowałam się i w dość widocznym miejscu, zrobiłam jej niewielką malinkę, wiedząc, że nie jej ukrycie nie będzie zbyt łatwe. Następnie rozprawiłam się z zamkiem od biustonosza, który wylądował na biurku nieopodal jednej ze świeczek. Przeniosłam pocałunki na piersi Rhodes, następnie kierując swoje usta w dolną część jej brzucha i ku mojemu zadowoleniu Maureen jęknęła cicho. Podobało jej się.
Dziewczyna położyła mi dłonie na głowie, popychając ją w dół. Zaczęłam lekko panikować, nie wiedząc co dokładnie powinnam robić, ale wróciłam wspomnieniami do wczorajszej nocy i niepewnie wsunęłam palce do dolnej części jej bielizny.
Chyba poradziłam sobie nie najgorzej, bo po całej zabawie zostałam otulona ciepłymi ramionami jasnowłosej i nagrodzona całusem w policzek. Zasnęłam, wtulona w jej rozgrzane ciało.
Nie dane mi było jednak się wyspać, bowiem przez niezasłonięte okna do pokoju wpadały słoneczne promienie, oświetlając nie tylko moją, ale i twarz mojej towarzyszki.
- Dzień dobry - uśmiechnęłam się, ogarniając włosy opadające na jej bladą twarz. Nie mogłam uwierzyć, że od dnia, kiedy zastałam ją w okropnym stanie minęły dopiero dwa dni. Czterdzieści osiem godzin w ciągu których moje życie wywróciło się o sto osiemdziesiąt stopni.
- Która godzina? - spytała, podnosząc się do pozycji siedzącej. Przetarła oczy.
- Koło siódmej - westchnęłam, zdając sobie sprawę, ile mogłyśmy jeszcze spać. Nagle ni stąd ni zowąd w mojej głowie pojawił się pewien pomysł. - Skoro mamy tyle czasu, możemy pójdziemy wziąć prysznic? Razem, no wiesz.
Wystarczyło bym zaczęła mówić o kąpieli, a Maureen pokiwała entuzjastycznie głową. Jej niezbyt długie włosy podskakiwały przy każdym takim ruchu.
Wspólnie udałyśmy się do łazienki, a po wczorajszych wydarzeniach Rhodes nie musiała męczyć się z rozbieraniem. Obserwowałam ją uważnie, jeżdżąc bezwstydnie wzrokiem po jej ciele, zaczynając od cudownych piersi, kończąc na tym zgrabnym tyłku, który miałam tylko dla własnej dyspozycji. Gdy Maureen wchodziła do kabiny, dałam jej klapsa i momentalnie wskoczyłam za nią.
Pisnęłam, kiedy spadły na mnie pierwsze zimne krople.

Maureen? ;3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz