poniedziałek, 7 sierpnia 2017

od Eliota cd Emmy

Patrzyłem na nią mocno niepewnie , jakim cudem ona t jest? Czemu ona tu jest.. Nie .. Nie ważne Eliot. Ułożyłem się obok niej  patrzyłem jak splata nasze palce. To wyglądało dziwnie, nasze palce w zasadzie do siebie pasowały, poza moimi rozwalonymi knykciami i śladami na dłoniach i całych rękach..Nie wiedziałem gdzie podziać wzrok, na co mam patrzeć.. Czy mam na coś nie patrzeć.To pobicie było czymś głupim.. Ja byłem głupi.
-Bo . Bo -Chciałem jej opowiedzieć co się stało, wyjaśnić czemu jej .. jej chłopak jest tak łatwy do zaatakowania , jednak to nie miało sensu.
-Tak?-Uśmiechnęła się delikatnie i popatrzyła mnie ciepło.
-Jeden zapytał czy ona mi się podoba a .. powiedziałem że nie, i nagle mnie pytali czemu..
-hm.
-i i .. I ja chyba .. oni nie rozumieli tego że nie lubię jej oczu.. -Wymamrotałem zawiedziony swoimi zdolnościami komunikacji i wkuliłem twarz w poduszkę.
-Spokojnie Eliot.
-Jestem.. tylko.. To nie ma sensu.. To wszytko.. -Zmarszczyłem brwi.
-Co nie ma sensu-Wydawała się zmartwiona moimi słowami.
-Udawanie ze jestem normalny-Wymruczałem ze wzrokiem wbitym w swoją i jej rękę.
-Jesteś normalny Eliot.. Przestań mówić że jest inaczej.
-Wiesz ze nie jestem.. Wszyscy wiedzą. Ty wiesz.. Każdy się każdy wie i widzi.. A jeśli nie zobaczy to się dowie -Mruczałem bez sensu odpowiedź. Poczułem dłoń na policzku.
-Eliot, każdy jest inny.. Widzisz mnie?
-Jesteś normalna.. Jesteś dobra, jesteś kochana -Uśmiechnąłem się delikatnie.
-To samo można powiedzieć o tobie -Westchnęła.
-Nie jestem normalny i raczej nigdy normalnym się nie stanę... Tego się.. Tego się nie da odwrócić Emma -Wymamrotałem. Zmarszczyła brwi i wydawało się że nagle coś do niej dotarło. O nie.. zrozumiała że nie da rady .. Ze nie zmienię się na tyle żeby stać się normalny... Żeby .. Żebym był dla niej odpowiedni musiał bym być innym człowiekiem.. Nigdy nie być tym czymś czym się stałem. Schowałem twarz w dłoniach.
-Przepraszam -Wymamrotałem.
-Nie masz za co Eliot -Emma delikatnie odsunęła moje dłonie od twarzy i złączyła je zamykając na nich swoje ręce. Spojrzałem jej w oczy . Czemu ty mnie wybrałaś.
-Mam ale.. Nie ważne
-Inni mają cię przepraszać, ty im nic nie zrobiłeś.. Jesteś nie winny -Delikatnie pocałowała górę mojej ręki. Niepewnie przysunąłem się do niej i uwolniłem ręce z jej uchwytu.
-Czy mogę..
-Nie pytaj -Uśmiechnęła się lekko. Bardzo wolno ułożyłem dłoń na jej twarzy  nachyliłem się. Pocałowałem ją, nie wiedziałem nadal co robić ale starałem się.. Odwzorować to co ona robiła wcześniej.
<EMma? To opko ssie>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz