czwartek, 2 listopada 2017

od Tessy cd Nijany

Ruda dziewczyna w okularach machnęła mi ręką i szybko ulotniła się z klasy, ona? Jezu wiszę jej jakąś czekoladę albo coś. Zebrałam książki i długopisy po czym szybko wyleciałam z plasy, nie miałam zamiaru spędzać tam więcej czasu niż musiałam. Jako ,że dzięki bogu były to ostatnie lekcje dzisiaj mogłam iść do pokoju i miałam około godziny zanim musiałam wynieść się na jazdę. Skocznym krokiem przebiegłam korytarze akademiku. Chyba mogłam być znana ze sposobu w jaki się poruszam, delikatnie stawiałam nogi a kiedy już wykonywałam krok to delikatnie podskakiwałam , tak jak bym się upewniała w gruncie. Wolna godzina oznaczała możliwości ogarnięcia pokoju i zajęcia się moimi zielonymi kolegami. Jules wymagał podlania a Gryffina musiałam przestawić bo brakowało mu słońca i zaczynał robić się mniej zielony a bardziej żółty.
-Ahu! Za co? Dbam o ciebie ty niewdzięczniku -Syknęłam kiedy jeden z kolcy Milesa został w moim palcu wskazującym. Wygrzebałam go pensetą i zakleiłam miejsce plasterkiem. A plasterek był wyjątkowy, udało mi się upolować na wyprzedaży plasterki w misie i serduszka .Były takie słodkie ,że rana sama w sobie przestawała tak boleć. Wygrzebałam z szafy spodnie do jazdy z wysokim stanem (kocham takie, są wygodne i tyłek .. wygląda idealnie !!!) i złapałam koszulkę.. No i nieszczęsny stanik, do jazdy jednak trzeba było założyć cyckogniota.  Wsunęłam go na siebie przez głowę i założyłam koszulkę, przypominając sobie o pogodzie za oknem wyciągnęłam jeszcze z szafy ciepłą bluzę i szalik. Nie dam się pogodzie !  Złapałam sztylpy i wybiegłam w kierunku stajni.Florence wystawiła głowę z boksu i cicho prychnęła na mój widok.
-Hej hej ! Sorki za spóźnienie -Mruknełam i pieszczotliwie potarłam jej chrapy. Szybko wygrzebałam szczotki i zabrałam się za czyszczenie klaczy, całe szczęście miała tylko parę zaklejek . Osiodłanie dziewczynki było odrobinę problematyczne ponieważ dzis postanowiła bać się czapraka. Kiedy wreszcie udało mi się ją ogłowić i osiodłać wyprowadziłąm ją z boksu i ruszyłam na hale. Trochę wiało na dworzu więc co chwila słychać było delikatne stukanie gałezi o metalowy dach pomieszczenia. Wsiadłam i zaczęłam rozgrzewkę. Kiedy robiłam drugie koło kłusa nieszczęście chciało ,że jeden z trenujących na hali chłopaków zleciał z konia i wpadł na stojak przewracajac go swoim ciałem, narobił się okropny chałas. Flo wpadła w chwilowy amok i przegalopowała koło, jakiś inny koń właśnie skakała z wyraźnym strachem w oczach. Właścicielka rudej kity wystającej z pod toczka starała się go złapać. W tym momencie ja sama dałam radę uspokoić Flo.
-Pfff.. Spokojnie cioto.. Nic ci nie jest ?-Krzyknęłam w kierunku chłopaka który właśnie wstawał z ziemi. Uniósł rękę i pomachał nią.
-Nic nic.. Sorki ! -Sam złapał swojego konia i podszedł powoli do rudej.  Tej udało sie złapać wodze i delikatnie głaskała właśnie głowę swojego rumaka.
-Nic nam nie jest dzięki -Uśmiechneła się i odwróciła głowę. Hej to ta dziewczyna z rana !
-Dzięki tak przy okazji -Odezwałam sie szybko, kiwnęła głową i wsiadła na konia. Trening kontynuujemy !  Skończyło się skokami z mojej strony i jeszcze jednym upadkiem tego chłopaka. Chyba nie radził sobie tak dobrze jak na konia którego miał, ogier był wyraźnie narwisty.  Wyszłam z hali zmęczona i zaprowadziłam klacz do boksu. Zaniosłam sprzęt do siodlarni i zaczęłam wracać. Na drodze napotkałam boks w którym starał tamta dziewczyna.
-H.. Hej! -Odezwałam się dość niepewnie i wsadziłam głowę do boksu. Uniosła głowę i uśmiechnęła się nasuwjac okulary na nos.
-hej.
-jestem Tessa.-Wstawiłam dłoń przed siebie i uśmiechnełam się najładniej jak się da.
-Nijana.. Miło poznać..Dobrze sobie radzisz -Uśmiechnęła się.
-Oh..Ty też ale on.. On ma zabawny sposób zmiany nogi -Kiwnęłam głową w kierunku chyba jej konia.
-Oj tak.. Cały jest dziwny -Zaśmiała się lekko.
<Nijana?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz