poniedziałek, 13 listopada 2017

od Oliego cd Pheobe

O co jej chodzi z Nastią tak nagle?  I od kiedy ja się zachowuje jak trzeba? Ja się nigdy nie zachowuję jak trzeba i ona zdecydowanie powinna być tego świadoma. Wyleciała z pokoju jak z petardą w dupie. Nagle się moja bliskość nie podoba? O chuj jej chodzi? Dziewczyna przymila się i pozwala do siebie podejść i nagle.. No jak Maxim czy jak tej kurwie na imię było. Wyszedłem za nią z pokoju. Tu jej nie ma. Ruszyłem korytarzem, po drodze słyszałem głosy zza ściany.. A może to jednak u mnie w głowie? Bo rozmowy o czystości i sprzątaniu nie przebiegają zwykle na głos o takiej porze. Pokręciłem głową i pchnąłem drzwi na dwór, tam stoi nasz skarb! Pheobe stała z kurtką na ramionach i.. a to kto?
-Em... -Zacząłem.  Niepewność? Oli od kiedy to ty bywasz niepewny, no najwyraźniej od dzisiaj bo chłopak miał aktualnie coś takiego w spojrzeniu ,że miałem ochotę po raz pierwszy komuś nie-jebnąć!
-Jakiś problem?-Zmarszczył brwi i odwrócił twarz w kierunku dziewczyny.
-Um.. No tak. Pheobe wracaj do środka zimno jest.. No i została paczka czipsów -Zachęciłem.
-Odwal się -Burknęła.
-Jezu serio?
-Powiedziała odwal się?-Chłopak nagle się wtrącił.
-Pytałem o zdanie? Nie? No właśnie. Pheobe nooo. Przestanę próbować cię zaliczyć jeśli o to chodzii- Jęknąłem i zrobiłem krok w jej kierunku. Momentalnie krok w moim kierunku wykonał chłopak.
-Odwal się, powiedziała tak?
-Słuchaj ... Nie wiem w czym leży twój problem ale nie wpierdalaj się w moje sprawy co ?-Warknąłem i nagle staliśmy klata w klatę. Ocho.. Kolejna bójka? Oli nie szalej.
-Mój problem zaczyna się kiedy coś jej robisz.- Warknął cicho i cofnął się w jej kierunku.
-uuuhh... Super, nie mówiłaś ,że jednak masz chłopaka.. Ale to i tak by mnie w sumie nie zatrzymywało -Warknąłem. Nagle pojawiła się Nastia, ona ma jakiś czujnik bójek?
-Oli ?- Miała lekko zachrypnięty głos i wydawała się zaskoczona tym ,że mnie nawet tu widzi.
-Młoda? -Zmałpowałem jej ton głosu. Prychnęła cicho i podeszła bliżej.
-Co się dzieje?
-Jeden wielki pierdolnik - Burknęła Pheobe wyraźnie uspokojona tym ,że jednak nie doszło do bitki.
-Uh.. Typowe, Oli choć, potrzebuję twojej pomocy.
-A co ja? Twój pies na posyłki?
-Nie, ty wiesz jak sobie poradzić z matmą prawda?
-A co dostanę w zamian?-Nachyliłem się i uśmiechnąłem.
-Kopa w dupę, choć -Burknęła i ruszyła do siebie. Westchnąłem, wiedziałem ,że nie potrzebuje pomocy z matmy, skubana dupa stara się mnie wyciągnąć z problemów.
-Wybaczcie obowiązki wzywają, sama siebie nie zadowoli... A z tobą muszę jeszcze pogadać Pheb Pheb -Pokiwałem palcem tak jak to mama robi niegrzecznemu dziecku i poszedłem do siebie do pokoju, nie miało sensu iść do Nastii bo wiedziałem ,że ona chce tyle co nic.  Padłem na materac czując jak moja głowa zalewana jest natłokiem myśli. Kurwa. Błagam nie dzisiaj.. Zwinąłem się w kulkę i nabrałem powietrza w płuca. Nic , nie pomaga. Jęknąłem i uniosłem się na łokciach.. Pokój był.. Pokój był brudny, widziałem te krzywe książki i koszulkę na krześle. Czyli dzisiaj sprzątam, nie żebym chciał się wyspać..
<pehobe? Wiem wiem, Victor by się nie był ale broni cię więc ciii>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz