niedziela, 12 listopada 2017

Od Phoebe cd Oli'ego

Brakowało mi tego idioty. Oparłam się o boks i patrzyłam jak Oli uspokaja Chaosa. Wydaje mi się, że ten koń ma w sobie krew mustanga albo innego dzikiego zwierza. Nastia wydawała się bardzo sympatyczne i było mi jej trochę szkoda. Z drugiej strony sama musiała się w to wplątać. Nagle usłyszałam burczenie własnego brzucha. Oli odwrócił się z kpiącym uśmiechem.
- Zjedz coś, bo chyba w domu cię nie karmili.- przez chwilę miałam wrażenie, że usłyszałam cień troski w jego głosie, ale szybko odrzuciłam tą absurdalną myśl.
- Dzięki wielkie. Robisz coś wieczorem? Mógłbyś mi opowiedzieć co tu się działo jak mnie nie było. Jestem trochę o ciebie zazdrosna jak patrze na te nowe dupy.- powiedziałam sarkastycznie robiąc smutną minę.
- Hmm, odkąd pojawiły się nowe dupy nie mam już wolnych wieczorów. Nie wiem czy znajdę dla ciebie czas. No chyba, że...- Oli uśmiechnął się głupawo.
- Nawet sobie tego nie wyobrażaj. Chyba mam w pokoju jeszcze trochę pewnej nielegalnej rośliny, ale chyba nie jesteś zainteresowany.- odwróciłam się i ruszyłam w stronę drzwi.
- Nie zamykaj drzwi młoda!
Uśmiechnęłam się i wyszłam, a lodowaty podmuch wiatru uderzył mnie w twarz. Minęłam dwie dziewczyny idące do stajni, z której właśnie wyszłam. Kolejne nowe twarze. Nie miałam jednak ochoty zawierać nowych znajomości. Spojrzałam jednej z nich w oczy, ale opuściła wzrok. Przez moją głowę przeleciała myśl. Czy Oli już je zaliczył? Przecież nie jestem o niego zazdrosna. Bez przesady. Nie wiem nawet czy się przyjaźnimy. To po prostu jedyna osobą, z którą się tu trzymam. W pokoju znalazłam paczkę ciastek. Otworzyłam ją i zjadłam jedno. Poczułam, że zbiera mi się na wymioty. Pochyliłam się nad umywalką i zamknęłam oczy. Znów widzę jego uśmiechnięte oczy. Kiedy je otworzyłam zobaczyłam wychudzoną twarz. Kości policzkowe były bardzo wyróżnione, oczy lekko zapadnięte. Napiłam się wody i zaczęłam przeglądać rzeczy w szafie. Usłyszałam pukanie do drzwi. Spojrzałam na zegarek.
- Czy dla ciebie wieczór zaczyna się o 16?- otworzyłam gwałtownie drzwi.- O..., spodziewałam się kogoś innego, wejdź.
- Dzięki.- Nastia rozejrzała się po pokoju i usiadła na kanapie pod oknem.- Nie przeszkadzam?
- No co ty, miło będzie z kimś pogadać. Chcesz ciastko?- wskazałam na otwartą paczkę.
- Chwila, to twój jest Soundtrack?- dziewczyna sięgnęła po ciastko.
- Tak, kiedyś się lepiej prezentował.- uśmiechnęłam się.- Skaczesz czy pingwin?
Nie zdążyła odpowiedzieć, bo ktoś znowu zapukał do drzwi.
- Zawsze tu taki tłum?- Nastia zmarszczyła brwi.
Otworzyłam i w drzwiach stanął Oli. Wbił wzrok w mojego drugiego gościa, który poderwał się z kanapy.

Oli?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz