środa, 8 listopada 2017

Od Oliego cd Anastasji

Wlepiłem wzrok w dwa skaczące tyłki, siedzący obok mnie chłopak robił to samo co ja. Co jak co ale obie dziewczyny umiały się ruszać, blondi czy jak ten kolor nazwać zabawnie wypinała biodra ale tak to.. Anastasja jednak miała takie coś w sobie jak tańczyła.. Tym czymś mogła być ładna dupa. Uśmiechnąłem się lekko pod nosem kiedy zakończyła pojedynek na podłodze, miała tupet jednak. Oklaski rozbrzmiały a dziewczyny z drużyny coś tam mruczały.
-To oczywiste kto wygrał -Prychnęła ta co wczoraj pewnej ciemnowłosej zalazła za skórę. Podniosłem się z lekko wkurzoną miną i podszedłem do dziewczyn tak samo jak reszta otaczających mnie facetów.
-I co myślicie?-Zatrzepotała rzęsami .. Jak mam określić jej kolor włosów? Dawno nie myte rury? Coś co potrzebuje bycia włożonym do Coca-coli? Westchnąłem widząc jak grupa się dzieli na tych co sądzą że tańczyła lepiej ona a tych co sądzą że tańczyła lepiej Nastia. Okazało się że byłem ostatnim głosem.. I to decydującym. Podniosłem brew i popatrzyłem na rudą. Uśmiechała się i lekko wypinała aktualnie dupę.. Może zaliczę jak będę miły? Powoli ruszyłem do rudej. Wydała z siebie okrzyk sukcesu. Anastasja wydawała się lekko zgaszona ale dumnie odeszła z sali. Podrygi jej tyłka śledziło jeszcze paru jej zwolenników. Westchnąłem cicho pod nosem i podszedłem do wygranej.
-Super ci szło.. Mówił ci ktoś kiedyś ,że masz super tyłek? -Zapytałem ją na tyle dyskretnie, że jej koleżanka zachłysnęła się śliną.
-Wiem .. Miło słyszeć te słowa -Puściła mi oczko.
-Dasz się zaprosić na jakieś.. Ciasteczko?-Puściłem jej oczko i czekałem na decyzję.
-Może nie dziś? Ale chętnie..
-Nie mogę się więc doczekać.. -Czyli zaliczę. Wyszedłem z sali z nowym numerem w telefonie. Nastie znalazłem pod szatnią z grobową miną.
-Tańczyłaś lepiej ale jednak .. Penis wzywa -Westchnąłem a ona się zrobiła czerwona.. Ze złości? Czy może to jej dziewiczy umysł został skażony ?
-Nie ważne -Burknęła tylko pod nosem i ruszyła na padoki.
-Gdzie rozkazujesz iść królewno ?-Zapytałem.. Mój głos można było dosłownie wyżmąć z sarkazmu. Odwróciła się do mnie ze zrezygnowaniem wymalowanym na twarzy.
-Daj mi dzisiaj spokój.. Proszę -Mruknęła i ruszyła dalej nie czekając na mnie. O? A jej co? Wzruszyłem ramionami i poszedłem do siebie.. Po drodze jak los chciał napotkałem pewnego dupo-liza.
-A twoja dziwka gdzie? Nie ma kto cię już ochronić? -Sarknął.
-Lepsza ona niż ci twoi przyjaciele.. Co trójkącik jednak ci pasuje? Założę się ,że tobie wkładają.. -Syknąłem i pięść zbliżyła się do mojej twarzy. Szybko oddałem cios i po chwili turlaliśmy się po ziemi okładając się pięściami. Jest coś lepszego od przemocy? Gdzie nastia ? Ja tam czuję taki kop adrenaliny ,że aż chce się na chwilę żyć . Nagły cios w bok głowy jednak zmienił moje plany. Zaciemniło.. Dosłownie straciłem przytomność.. Super.. Ile się czeka na odzyskanie przytomności? O.. Jaśniej jaśniej i...
-DO KURWY MCCALL MÓWIŁEM , PRZESTAŃCIE SIĘ ZACHOWYWAĆ JAK DZIECI-Siedziałem plecami oparty o drzwi? Nade mną wisiał nauczyciel i aktualnie przykładał mi ręcznik do twarzy.
-On zaczął -Warknął.
-Spierdalaj cioto -Burknąłem ale wątpię ,że zrozumiał moje słowa bo właściwie to tylko zabulgotałem krwią.
-A tobie trzeba nastawić nos... To zaboli -Syknął i złapał za skrzywdzony kawałek mojego ciała. Pociągnął i usłyszałem chrupnięcie.
-Kurwa -Mruknąłem tylko pod nosem i odchyliłem odrobinę głowę do tyłu.
-Oli.. Ile unoszę palców ?-Przystawił mi do twarzy rękę z dwoma palcami w górze.
-Dwa -Burknąłem. Pokiwał głową i powoli podniósł mnie do pionu.
-Prowadzimy cię do pielęgniarki -Burknął tylko i czekał aż zrobię jakiś krok. Powoli opierając się o nauczyciela , bo świat dalej kręcił się dookoła mnie, dotarłem do gabinetu pielęgniarki. Padłem na kozetkę i czekałem na werdykt. Coś tam mówiła i myła mi twarz.
-Obite drugie oko.. Uszkodzona warga, złamany ale już nastawiony nos..  Mocno uszkodzone dłonie i lekki wstrząs mózgu.. Mogło być gorzej co Oli?-Pielęgniarka przyłożyła wacik do nosa. Syknąłem.
-Oj nie zachowuj się jak dziecko, biłeś się to teraz daj się zająć ranami jak facet -Westchnęła i kontynuowała zajmowanie się mną.
*********
Wyszedłem z gabinetu po.. No było już ciemno.. Ja to umiem sobie i ludziom dookoła mnie zająć dzień co? W drodze do pokoju wszedłem na Anastasjię która aktualnie rozmawiała z kimś przez telefon, kiedy mnie zobaczyła zamarła i powiedziała do słuchawki ,że oddzwoni.
-Co ty sobie znowu.. Oli..
-Przemoc to rozwiązanie?-Puściłem jej niezgrabne oczko.. Ciężko puszczać oczka jak się ma zmrużone oczy cały czas.
-Nie.. Boli?
-Trochę.. Ale bywało gorzej.. Może pocałujesz obolałe miejsca?-Zrobiłem smutną minkę.
-Gdzie?-Uniosła lekko brew i założyła ręce na krzyż. Zjechałem dłonią do krocza i złapałem się za nie .
-Żartujesz sobie ?-Wydawała sie zdegustowana.
-Ta.. Dokładnie -Posłałem jej gorzki uśmiech i ruszyłem dalej do siebie.  W pokoju padłem na materac i usnąłem, moje OCD umierało kiedy byłem mocno pokrzywdzony więc mogłem po prostu iść spać.. Ale najpierw.. Skopałem buty z nóg i zgasiłem światło. Niestety nie było dane mi oddać się w objęcia Hypnos bo ktoś pukał do moich drzwi. Otworzyłem je i zobaczyłem za nimi księżniczkę.
-Co jest młoda?
-Mogę wejść?
-Zwykle jak jakaś dziewczyna do mnie wejdzie to wychodzi dopiero rano -Odsunąłem się wpuszczając ją do środka. Niepewnie  wkroczyła do mojego królestwa.
-Masz.. Czysto -Wydawała się zdziwiona.
-Ta chce to utrzymać. Buty obok drzwi -Burknąłem i padłem na łóżko nie zwracając na nią uwagi.
-Uhu.. Oli.. Jak ty to robisz? -Materac obok lekko się ugiął.
-Co robię?
-Jesteś.. Nie obchodzą cię inni.
-Obchodzą.. Po prostu wybieram mieć ich w dupie.. Decyduję czy mają po co być w moim życiu -Mamrotałem w poduszkę.
-Ta.. Ale no.. -Westchnąłem i odwróciłem się w jej kierunku.
-Przestało mi zależeć.. Ludzie są zjebani, ranią i tyle... Moja rodzina nauczyła mnie zawodów i nie potrzebuję się uczyć więcej.. Szybko się uczę -Patrzyłem na nią zmęczony, miała lekko przymknięte oczy i zaciśnięte usta.
-Twoja rodzina?
-Dupki i tyle.. Nie rozumieli mnie -Wzruszyłem barkami ale syknąłem czując że jednak nie powinienem był tego zrobić.
-Uhu..
-Jesteśmy do siebie podobni wiesz?-Zapytałem unosząc rękę i delikatnie ujmując dłoń dziewczyny.
-nie .. Nie jesteśmy -Zabrała dłoń i wyszła. Jesteśmy Nasita..Bardziej niż ci się wydaję.. Pokręciłem głową i wróciłem do snu... Śniła mi się pewna ciemno włosa dziewczyna kręcąca tyłkiem.. Tyłek...
***************
-uturutututuuuutuu-Mój budzik zaatakował moje uszy zmuszając mnie do zebrania tyłka z materacu. Nie ogarnąłem się i wyszedłem prosto na śniadanie.. Poniedziałek, nie ciepię poniedziałków . Zebrałem swoje śniadanie bez zwracania uwagi na pomruki niezadowolenia dookoła mnie. Niech spróbują... Usiadłem przy jedynym wolnym stoliku i napiłem się wody.. Po chwili moje dłonie podpierały moją twarz . Jezu czemu ja wstałem.. Za co? Czym zawiniłem? Nos bolał , oczy bolały .. Dłonie były mocno pozdzierane.. Zawsze ja. Jęknąłem i zjadłem kanapkę którą miałem na talerzu.  Po chwili krzesło na przeciwko mnie zostało zajęte przez..
-Dzień dobry -Odezwała się dziewczyna i powoli zajęła się swoją owsianką. Uniosłem głowę.
-Witam młoda.. Co cię tu sprowadza?
-Chcę zjeść śniadanie..
-Nie masz jakiś koleżanek którym możesz dzisiaj zawracać głowę?-Burknąłem. Nie odpowiedziała tylko nabrała kolejną porcję mazi i wsadziła sobie do ust. Zassała się lekko na łyżce.. Oj jej usta mogły... Oli spokój.
-Nie mam.. Poza tym.. Tu jest wygodnie -Wzruszyła ramionami i kolejna porcja kleiku wleciała do jej ust.
-Uhu.. Okay .. Nie mam siły się dziś kłócić.. Jak ci się spało?
-Ujdzie..
-Czyli niezbyt.. Rozumie.. Myśli o mnie pewno zaśmieciły ci umysł.. Wiesz co pomaga pozbyć się takich myśli?
-Niech zgadnę.. Seks z tobą?
-Lubię twój tok myślenia ale nie.. Powinnaś pobiegać przed snem.. Robiłem tak jak miałem problemy z przespaniem całej nocy... No i osoba obok która pocieszy ciepłym ramieniem.. -Uśmiechnąłem się perfidnie i oberwałem odrobiną owsianki w twarz.
-Żmija -Burknąłem zdejmując kleik z twarzy. Niestety cześć wylądowała na nosie..
<Anastasja?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz