-O . Hej Oli -Uśmiechnęła się odrobinę zielono blada brunetka i odsunęła aby mnie wpuścić.
-O księżniczka widzę też tu ?-Posłałem uśmiech w stronę Nastii. Dziewczyna zrobiła swoją tradycyjną minę i coś burknęła.
-Czyli jednak trójkącik?-Zapytałem kładąc jedzenie na biurko .
-OLI -Symfonia głosów zaatakowała mnie.
-Jezu nie to nie, nie znacie się, mogło by być fajnie -Wzruszyłem ramionami i usiadłem obok nóg Nastii.
-Co ty tu w ogóle robisz?-Burknęła dźgając mnie palcem w policzek.
-Przyszedłem , wezwało mnie zioło. -Podniosłem wzrok na Pheobe która stała w istnie maminiej postawie. Dłonie na biodrach i uniesione brwi. Chrząknąłem coś i odsunąłem się od brunetki.
-Co?
-Pheobe ma trawkę, co jednak jest obietnicą spokojnej nocy.. No i ja mam gumki..
-Oli jebnę ci -Prychnęła Pheobe.
-Ktoś cię uprzedził złotko -Posłałem jej buziaka w powietrzu. Nastia coś tam powiedziała i zebrała się do wyjścia. Wychodząc pogroziła mi pięścią.
-Miłej nocy księżniczko ! Też cię było miło zobaczyć !
Po tym jak opuściła pokój zapadła cisza..
-No co?-Popatrzyłem na Pheobe.
-Nic nic.. Niiiic. Co tam nowego w akademii?
-Hmmm... Nastia nie jest tak grzeczna jak ci sie wydaje.. Nazwała jedną z czirliderek Anorektyczną świnią ! -Udawałem zaskoczonego.
-Ona? Wydaje się taka miła..
-wydaje to słowo klucz! Nie ma serca..
-Uhu.. Lubisz ją -Posłała mi zaczepny uśmiech.
-Pfff. Ma ile.. 19 lat?
-A ile ja mam lat Oli?
Zamarłem i zrobiłem zamyśloną minę.. Ile ona miała lat?
-No..
-19 Oli .. Tyle samo -Zamordowała mnie wzrokiem.
-Jezu .. Ja się z samymi dziewczynkami zadaję -Jęknąłem.
-Och spadaj.. Coś jeszcze nowego?
-emm.. Zaliczyłem taką..
-Nie takiego nowego idioto -Podała mi zapalonego skręta. Zaciągnąłem się i przymknąłem oczy.
-Daniel chyba straci konia, wiesz tego agresywnego.. -Powiedziałem w końcu w trakcie wypuszczania dymu z płuc.
-Oj.. I co robi?
-Louis mu pomaga.. Na moje oko to Daniel zaliczy w przeciągu... dwóch miesięcy -Podniosłem się i otworzyłem paczkę czipsów.
-Wszytko się dla ciebie kręci wokół seksu?
-Tylko to mnie chwilowo uspakaja.. Mogę przestać myśleć o bałaganie który mnie otacza. Powinnaś spróbować
-Tia.. -Westchnęła cicho.
-Przytulić?-Zaoferowałem z buzią pełną solonych ziemniaków. Jednak widać ,ze trawa zaczęła działać. Na haju robiłem się okropnie przytulaśny. Pheobe podeszła i objęła mnie w talii. Położyłem jej ręce na barkach i przyciągnąłem do siebie.
-Przytulasy, zawsze jest to rozwiązanie.. -Mruczałem cicho głaszcząc ją po włosach.
<Pheobe.. Nie wiem co się więcej działo XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz