niedziela, 3 grudnia 2017

od Todda do Zamiry

W okolicach mojego pokoju powstawało niewielkie zamieszanie, starałem się (mocne słowa jak na idiotę ) uczyć matematyki ale ciągłe rozmowy mocno mi to zakłócały. Wyjrzałem wiec z pokoju i.. Na korytarzu stało dwóch facetów z przeprowadzek obok nich nauczycielka i jeszcze ktoś. Właśnie awanturowała się o coś co nosili.
-Nie , nie nie.. Nie rozumieją panowie , przyszło zniszczone wiec trzeba odesłać -Nauczycielka była wyraźnie zdenerwowana .  U jej boku stała ciemno skóra dziewczyna z mocno niezadowoloną miną.
-Terrarium nie może "nie mieć" jednej ściany , jest wybrakowane, potłukliście coś. NIE ZAPŁACĘ -Warknęła i tupnęła nogą. Uśmiechnąłem się pod nosem.
-Dzień dobry-Machnąłem ręką i wyszedłem z pokoju . Wszyscy spojrzeli na mnie zdziwieni. Mocno zdziwieni.
-Emm. Toddy, przepraszam za hałas ale mamy problem -Uśmiechnęła się nauczycielka .
-Słychać, coś pomóc?
-Nowa uczennica zamawiała.. Terrarium i jedno przyszło bez jakiejś części nie jestem pewna o co chodzi ale podobno jest bardzo ważna -Zaczęła ostrożnie.
-Huh? A co nie ma ? Może mam w zapasie? Mam stare po Flashu wiec mogę pożyczyć -Zaproponowałem . Dziewczyna popatrzyła na mnie zdziwiona.
-Nawilżacz i nie mam żarówki grzewczej -Westchnęła.
-Się znajdzie, panowie spisujemy raport o braku części zamówienia i będziecie musieli się tu ponownie pojawić -Podszedłem spokojnie bliżej. A wiec masz terraria? Ciekawe czy ma węża. Wyglądała na kogoś kto miał wielkiego boa albo tego typu węża którym można zawinąć się jak szalikiem. Kiedy bogu winni dostawcy sobie poszli obiecałem dziewczynie że zaraz do niej przyjdę z brakującymi elementami. Znalazłem je pod łóżkiem.  Załadowałem je do pudełka i dorzuciłem batonika ,na powitanie. Zapukałem do jej drzwi i ..
-Hej! Ratujesz mi skórę, serio... -Zaśmiała się mówiąc te słowa i wciągnęła mnie do swojego pokoju. Był jeszcze nie ogarnięty, wszędzie pudła i pudełka.
-Masz jakieś .. gady?
-oo Gekona, Kameleoona i Leona ! -Zaśmiała się i zaczęła opowiadać mi o swoich zwierzętach, dopiero po chwili dotarło do mnie ,że Leon to pyton. Młody wąż leżał spokojnie w klatce zwinięty w kulkę. Podszedłem szybko do terrarium i delikatnie przyłożyłem palce do szkła. Duże węże miały w sobie taki fajny czar, flash jednak był malutki i większy stać mógł sie tylko za sprawą magicznego zaklęcia.
-Lubisz węże? -Dziewczyna stanęła obok mnie i lekko przechyliła głowę.
-huh? Mam węża, Flash, ale to zbożak wiec nic wielkiego.. Ale jest calutki czarny, piękna odmiana -Przyznałem.
-oooo, zazdroo to ciekawa odmiana! em... Tak w sumie to jak ty masz na imię ?
-Toddy
-Zamira -Wystawiła przed siebie dłoń na której siedział kameleon. Pogłaskałem go delikatnie po głowie .
<Zamira?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz