środa, 27 grudnia 2017

od Oliego cd Anastasi

Wyturlałem się z łóżka około 9 rano. Co ja.. Ona wczoraj tu była. Wyraźnie czułem ten charakterystyczny zapach który nosiła ze sobą dziewczyna. Niby słodki ale niosący za sobą nutę  jakiegoś piżma albo innej lekko ostrzejszej nuty.  Spojrzałem na materac i pokręciłem głową, przyjaciele. Tyle co z nas zostaje i.. to lepiej prawda? Nie istnieją uczucia inne niż te prowadzone pożądaniem które po pewnym czasie się wypala. Na podłodze znalazłem gumkę do włosów. Nie była raczej moja , i nie była innej dziewczyny bo tych nie było u mnie przez ostatnie 2 tygodnie za wiele.  Schyliłem się i podniosłem czarną gumkę. Nie wiem czemu ale jeden z moich kącików ust uniósł się w uśmiechu. Głupi Oli. Przełożyłem rękę przez koło materiału i zostawiłem ją na swoim nadgarstku, tak jej nie zgubię i oddam właścicielce przy okazji. Sam udałem się pod prysznic i zmyłem z siebie pozostałości wczorajszego dnia. Niestety gardło dalej mnie odrobinę drapało . Cholerne bakterie. Nienawidzę ich. Ubrałem się i wyjąłem z jednej z szuflad leki na przeziębienie. Popiłem tabletkę syropem i wróciłem do łóżka, nie muszę dzisiaj żyć. Wystarczy mi mój materac, kołderka podusia.. Przymknąłem oczy i oddałem się snu, sen to najlepsze lekarstwo na wszystko, słyszałem tak od wielu ludzi i nie miałem zamiaru się z nimi na ten temat sprzeczać. Obudziło mnie pukanie do drzwi. Nieprzytomny podniosłem się z ciepłego nieba i stawiłem czoła temu komuś. Nie czułem się już tak źle, idąc do drzwi zerknąłem na telefon, była 13. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem stojącą nastię.
-Hej? -Uśmiechnęła się raczej niepewnie. Podniosłem wzrok i.. Oh. Jemioła. Z oddali korytarza usłyszałem cichy pisk i głośne :
-Nie macie wyjścia ! -Zmarszczyłem brwi. Nie mam wyjścia? Sięgnąłem ponad dziewczynę i zerwałem gałazki , wsadziłem je do kieszeni.
-heh.. ale kapcan z tej Imany -Mruknęła cicho Nastia.
-Ja mam zawsze inne wyjście -Mruknąłem cicho i  spojrzałem na twarz brunetki która aktualnie była lekko czerwona.
-Wyspałaś się? Nie złapałaś czegoś ode mnie? Bo ja rano nie byłem w najlepszej formie -Zapytałem . Troska, od kiedy to ja się troszczę?
-Huh? Nie.. Ale .. Chcesz iść na lodowisko? W mieście obok jest i Imany chciała -Dodała szybko to o Imany.
-Umm, jakoś... Nie wiem czy się nadaję - Nie chciałem się przyznać na głos ,że moje zdolności jazdy na łyżwach to... Wywalanie się.
-No i Imany pewnie namówi Zaina i Harry i Izzy.. -Wymieniała dziewczyna.
-Jedziesz sama z samymi parami?
-No.. Dlatego myślałam że może...wiesz jesteśmy przyjaciółmi i to dotrzymasz mi towarzystwa -Zrobiła smutną minę. Jak ja mam powiedzieć nie takim oczom? Pokręciłem głową.
-Kiedy jedziecie ?
-Za.. godzine, coś takiego, jedziemy na dwa samochody -Uśmiechnęła się.
-ok.. Ale ja siedzę z przodu-Miałem zamiar puszczać swoją muzykę.
-Tak tak.. Ubierz się ciepło -Pokiwała głową i szybko oddaliła się w kierunku z którego dobiegały wcześniejsze głosy. Zamknąłem drzwi i przymknąłem oczy, czemu jej nie pocałowałem? Mogłem, aż się o to prosiła. Jej wargi wyglądały na tak miękkie. Mógł bym znów poczuć ten słodki smak.. Ubrałem się w bluzę i wygrzebałem z końca szuflady najcieplejsze skarpety jakie posiadałem. Gotów na wszystko założyłem bluzę, czapkę i szalik  i poszedłem na parking gdzie czekała już grupa znajomych dziewczyny.
-Hej -Mruknąłem i starałem się nie podchodzić, nie znałem ich i nie chciałem. Chyba podzielali moje zdanie, jednak nie wszyscy.
-Hej! Jestem Imany -Ładna blondynka wyciągnęła w moim kierunku rękę. Mulat obok niej momentalnie się spiął.
-Oli -Uśmiechnąłem się i lekko uścisnąłem jej dłoń, była zimna.
-Nie masz jakiś rękawiczek? Jak bym dotykał sople lodu -Dodałem patrząc jak dziewczyna opiera się lekko o wspomnianego wcześniej mulata.
-Oh.. No jest trochę zimno.. Zain masz może jakieś zapasowe ?-Odwróciła twarz w kierunku chyba już nienawidzącego mnie chłopaka.
-Mam w samochodzie- Odezwał się dość słodko Zain i lekko objął ją w pasie.
-Hej ! Sorki ,że musieliście czekać ! -Pojawiła się Nastia.
-Chyba to oczywiste, księżniczki zawsze szykują się dłużej co ?-Uśmiechnąłem się do dziewczyny i niezdarnie poklepałem ją po ramieniu. Chciałem ją pocałować na powitanie, przytulić ale chuj z tym.
-Jedziemy?-Odezwał się wysoki.. Bardzo wysoki brunet.
-Tak tak -Nastia szybko odpaliła swoja auto. Podział był taki ,że jechaliśmy jej autem a reszta autem Zaina.  Momentalnie ustawiłem swoją muzykę i kiwałem się w jej rytm kiedy wyjechaliśmy z bram akademii.
-I jak?
-Nie lubią mnie -Odwróciłem się do niej.
-Coo? Nie.. Imany uważa że jesteś spoko -Zaczęła mnie bronić , po co? Skarbie znasz mnie.
-Słońce.. Wiesz że mnie jest ciężko lubić więc im się nie dziwię -Mruknąłem , na słowo słońce dziewczyna zrobiła się czerwona. Nie komentowałem tego, po co? Dojechaliśmy szybko na miejsce, nie podobało mi się to. Starałem się odwlec moją porażkę jak najbardziej w czasie, jeździłem na łyżwach raz w życiu , miałem wtedy 5 lat i złapałem sobie palec. Nigdy więcej. Wysiadłem powoli z zaparkowanego samochodu i wolnym krokiem ruszyłem za grupą.
-I jak? Gotów ?-Dziewczyna obok mnie tryskała entuzjazmem, dobrze dla niej.
-Uhu..- NIE  NIE JESTEM.  Po chwili Imany zwolniła i zrównała krok z Anastasią.
-Jezu jak ja za tym tęskniłam ! Nie masz pojęcia !  Zrobimy jakieś nasze popisowe pokazy -Zaczęły gadać o tym ,że zrobią jakiś tam obrót i coś tam coś.. Jak można lubić jazdę na łyżwach? Wypożyczalnia niestety miała buty w moim rozmiarze, chwila mojej śmierci zbliżała się wielkimi krokami. Zapiąłem klamry i jako ostatni postawiłem ostrze na lodzie. Momentalnie poczułem jak noga mi ucieka. Postawiłem drugą i mocno złapałem się barierki. Nope.. Nie dla mnie.. Nope.
-OLI DAWAJ ! -Nastia pomachała mi z drugiego końca ringu. Mentalnie zmówiłem paciorek i odepchnąłem się od barierki w jej kierunku. Skutek? Pięknie pojechałem kawałek do przodu a potem zacząłem tracić równowagę. Ostatecznie moja twarz spotkała się z taflą lodu.



Pięknie, wypuściłem powietrze z płuc słysząc śmiech.
-Oli ! Nic ci nie jest !?- Momentalnie pojawiła się obok mnie brunetka. Złapała mnie pod ramię z Zainem  i dźwignęli mnie w górę, nie na długo. Momentalnie jak mnie puścili ponownie poleciałem . Spojrzałem na Aastasię która aktualnie starała się ukryć swój śmiech i Zaina który śmiał już się na całego.
-Pięknie to tak się śmiać .. -Burknąłem i na kolanach doczłapałem do wyjścia, zdjąłem łyżwy i usiadłem na ławce. Mogłem sobie popatrzeć.
<nastia? chcę gorącą czekoladę i bitą śmietanę na nosie po tym>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz