poniedziałek, 1 stycznia 2018

od Oliego cd Anastasi.

Uśmiechnąłem się lekko, ranimy.
-Może..Nie przeszkadza mi to ,że mnie ranisz tak długo jak to ty , nie chcę od ciebie.. Nie chcę nic czego ty nie chcesz mi dać tylko.. Szansa? Nic wieccej, Przyjaźń ale pozwalajmy sobie ? Na.. Na cokolwiek -Zapytałem cicho. Na co ty liczysz idioto.
-Oli, nie dam ci tego co byś chciał..
-Nie mów tak, dajesz mi to i.. i zarazem nie? Cholera to dziwne do wyjaśnienia okay? Pozwólmy sobie być młodymi?  Zróbmy .. Dajmy sobie szansę ? -Wymamrotałem i zniżyłem twarz. Przymknęła lekko oczy i cicho westchnęła. Schyliłem się i złączyłem nasze usta. Jej wargi były lodowate, dosłownie, miałem wrażenie ,ze dotknąłem ustami kawałka metalu który stał na mrozie. Pomimo tego dalej była słodka, delikatnie rozwarła wargi. Odsunąłem się i zatknąłem jej kosmyk włosów za uchem.
-Masz usta jak królowa lodu, nadal ci zimno.. Idź pod prysznic -Mruknąłem ale nie odsunąłem się. Nadal miałem dłonie na jej biodrze i ramieniu. Pochyliłem się w kierunku jej twarzy.
-Okay.. Ale nie mam w co się przebrać -Wymamrotała i wypuściła cicho powietrze.
-Koszulek ci u mnie pod dostatkiem, ciepłych spodni dresowych też, nie zginiesz -Zniżyłem twarz i znów ją pocałowałem. Delikatnie przejechałem czubkiem języka po jej dolnej wardze na co odpowiedziała rozchyleniem warg. Mój język powoli smakował wnętrze jej ust i nie potrafiłem dać jej spokoju, nie umiałem jej zostawić. Mruknąłem jej w usta i uniosłem dłoń do jej karku. Wsunąłem palce w jej włosy i delikatnie pociągnąłem. Jej ciało zareagowało w idealny sposób, osunęła się odrobinę tak jak by jej nogi na chwile odmówiły jej posłuszeństwa. Tym razem to ona przerwała pocałunek , oparła czoło o mój bark i cichuteńko odetchnęła.
-Nastia.. Idź się umyj -Mruknąłem i zrobiłem krok w tył. Kiwnęła głową i weszła do toalety. Wygrzebałem ubranie z szafy, niebieska koszulka i szary dres. Wszedłem do łazienki.
-OLI
-Oj daj spokój, jak bym gołej baby nie widział -Burknąłem i położyłem ubranie na zlewie.
-Oliii
-I tak cię zobaczę nago prędzej czy później -Westchnąłem i wyszedłem z łazienki. Usiadłem na materacu i odetchnąłem. Dopiero teraz sobie uświadomiłem ,że naśladuje gestami tego idiotę od którego ją uratowałem. On w dniu naszego poznania założył jej włosy za ucho i zaczął mówić o tym jak to powinni być razem. Jezu czy ja mogę być normalny? Założyłem ręce na oczy i nabrałem powietrza, ona ma rację , niszczymy się. Ale jezu dam jej się zniszczyć do zera. Dziewczyna wyszła z pod prysznica i słuchałem jak suszy włosy. Umyła się moimi płynami, będzie pachniała jak ja...
Podniosłem telefon do oczu. 23.40. Zaraz nowy rok.
-Księżniczko! Za chwilę nowy rok a ciebie tu nie ma -Krzyknąłem cicho.
-Zachoruję i umrę ! -Odpowiedziała ale wyszła z łazienki w moim ubraniu. Uśmiechnąłem się. Sam poszedłem i przebrałem się do spania, spodnie i tyle.  Wczołgałem się pod kołdrę do dziewczyny i objąłem ją ramieniem. Była cieplejsza, o wiele cieplejsza.
-Cieplej?-Mruknąłem cicho.
-Tak.. Dziękuje i.. Przepraszam -Znów to .. Nastia przestań.
-Przestań. Nie przepraszaj, nie całujesz aż tak źle -Mruknąłem i odpowiedziało mi prychnięcie.
<nastia? nie ogarniam o czym aktualnie pisac, czym jestem ja w 2018>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz