-Hej Cole - powiedziałam gdy zobaczyłam, że tak dobrze mi znany brunet przyszedł z Av'em na halę.
Uśmiechnął się i pomachał mi i Belli. Dziewczyna nieco wypadła z rytmu, ale utrzymała Księcia i dzięki temu nie spadła. Podjechała do mnie, a potem obie zsiadłyśmy (jak zwykle wiadomo jak Mara zsiadła) i podeszłyśmy do Cole'a.
-Chcesz teraz trenować? - zapytałam.
-Jeśli już skończyłyście... - odparł.
-Tak - wtrąciła się Bella - skończyłyśmy.
***
Okazało się, że dzisiaj na kolację były... Lody i kanapki. Towar rzadko wydawany na stołówce Morgan University. Wszyscy rzucili się na te słodkie przyjemności o wielu smakach. Ja wybrałam lody karmelowe i kanapkę z pomidorami. Bella kłóciła się z jakimś chłopakiem o ostatnią porcję smaku czekoladowego z posypką. Pod stołami grasowały głodne psiaki, a koty trzymały się na parapetach. Ogólnie - zwariowana uczta. Nawet nauczyciele i instruktorzy, dobrze się dzisiaj bawili. Wiedzieli, że za niedługo będą zawody w South Amwell (aham, właśnie ARC) i dzięki nim będziemy mogli przejść na wyższy poziom, a inni, ci nowsi uczniowie będą mieli szansę na wiosnę. Może uznali, że w takim razie teraz czas na nieco zabawy? Nie wiem, ale mi pasował taki niespodziewany i przyjemny obrót spraw.
-Bella! Zostaw go już i chodź tu! - zawołałam, ale nie aż tak głośno żeby wszyscy usłyszeli.
Dziewczyna jednak dalej prowadziła spór i w końcu wygrała. Triumfalne lody, włożyła do miseczki. Uśmiechnęła od ucha do ucha, usiadła obok mnie.
-Nie mogłam go zostawić - stwierdziła.
Złapała za łyżkę i zaczęła jeść lody w nienaturalnie szybkim tępie. Zaśmiałam się gdy Fix popatrzył na nią z wyrzutem.
-Będziesz gruba i Książę cię nie utrzyma - dalej się śmiałam.
Tym razem to Bella i Posłaniec patrzyli na mnie z wyrzutem. Pogłaskałam kotka po główce i wstałam z krzesła. Byłam tak bardzo zmęczona, że marzyłam o tym aby zasnąć na zawsze. Pożegnałam się z Bellą i Cole'em a potem ruszyłam do swojego lokum.
<Bell? Zmienione na czekoladę xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz