niedziela, 27 listopada 2016

Od Cole'a CD Mary

Taa... Pierwszy dzień nowo otwartej Akademii moich rodziców. Zastanawiałem się czy wogóle ktoś przyjedzie. Siedziałem na płocie pastwiska, na którym pasł się akurat Avenger. Podszedł do płotu i teraz razem patrzyliśmy na żwirową drogę i parking. Niedługo jednak musieliśmy czekać na pierwsze auto i przyczepę do przewozu koni. Z Nissana wysiadła dosyć wysoka blondynka oraz młody szary kot. Dziewczyna nie zauważyła mnie oraz mojego konia. Była zajęta wyprowadzaniem z przyczepy swojego wierzchowca. Avenger od razu postawił uszy, zaciekawiony nowym towarzystwem. Koń dziewczyny, chyba hanower, był bardzo dobrze zbudowanym i ładnym koniem.
- Będziesz miał towarzystwo kolego- powiedziałem do konia i poklepałem go po szyi
Przy płocie siedział również mój bursztynooki pies - Liam. Dziewczyna zaczeła się rozglądać. Po pewnym czasie dostregła mnie i podeszła z hanowerem.
- Eee... Cześć wiesz gdzie może znajdę boks swojego konia i biuro właścicieli?- spytała
Zaśmiałem się pod nosem i zeskoczyłem z płotu.
- Hej! Cole Stewart jestem, a ty to...- spytałem
- Mara Todd-Brighton- odparła- Jestem nowa i nie za bardzo się orientuję
- Tak. Można było się domyślić- uśmiechnąłem się- Chodź oprowadzę ci i pokaże ci twoj pokój Maro- zaproponowałem

~*~*~*~

Wyszedłem z pokoju dziewczyny. Jako dobry synek wlaścicieli zrobiłem to co do mnie należało. Miałem zamiar udać się do siodlarni wyczyścić osprzęt. I tak nic lepszego nie przychodziło mi do głowy.

Osiodłałem Avenger'a. Miałem jeszcze przed sobą spora cześć dnia i nie zamierzałem jej marnować. Tym bardziej, że dawno nie jechaliśmy gdzies w teren. Wyjechałem na kasztanie ze stajni i ruszyłem na leśnią ścieżkę prowadzącą w stronę sporej polany.

- Liam?!- krzyknąłem
Pies zniknął gdzies w gęstej trawie. Po chwili jednak zamiast psa zobaczyłem Marę z koniem. Nie rozpoznała mnie z początku.
- Znając życie nie wiesz jak wrócić?- spytałem
Dziewczyna tylko wsiadała na konia nic nie mówiąc.
- Taa... Ale nie ruszymy się stad póki nie wróci Lee- oznajmiłem
- Lee?- spytała Mara
- Mój pies Liam. Lee to tylko zdrobnienie- uśmiechnąłem się 

Mara?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz