wtorek, 29 listopada 2016

Od Mary C.D. Belli

Kiedy trening się skończył, trzeba było szybko się przebrać i iść na lekcje.
***
Jak zwykle ledwo przedostałam się do budynku szkolnego. Czemu tu jest tyle schodów? Wszystkie są podstępne a ja się wywracam. I z całą pewnością - nie jest to śmieszne. Podeszła do mnie Bella i pomogła pokonać ostatnie 20 schodów.
-Dziękuję - powiedziałam.
-Nie ma sprawy. Ale może mi powiesz co się stało, co? - uniosła pytająco brew.
-Cole przyprowadził do lasu psa. A ja byłam na... Nocnej przejażdżce. Potem Haru się wystraszyła, stanęła dęba a ja z niej spadłam. Uciekła do lasu, a ja wylądowałam w szpitalu. Nic dobrego, jak o to ci chodzi - wzruszyłam ramionami.
Dziewczyna pokiwała głową. Razem dotarłyśmy pod salę lekcyjną.
***
Po lekcjach umówiłyśmy się, że pojedziemy moim samochodem, do miasteczka. Pani Ruby i pan Sam się zgodzili, pod warunkiem że dotrzemy do akademika przed 6 wieczorem. Po krótkiej naradzie, zabrałyśmy ze sobą jeszcze Fix'a, oraz Posłańca Strachu. Podobno Fix nic mu nie zrobi. Jednak ja wolałam zachować środki bezpieczeństwa. Włożyłam kota do transportera i położyłam go na kolanach. Bella spakowała coś do bagażnika i stwierdziła, że możemy już jechać.

<Bella? Kolejny raz krótko i węzełkowato>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz