Uśmiechnęłam się i cmoknęłam, Prima ruszyła.Jeszcze raz poprawiłam kask i popędziłam klacz do galopu.Pierwszy skok wyszedł perfekcyjnie, drugi z resztą też.Tylko na trzeciej zahaczyła nieznacznie, więc można to było uznać za sukces.Za sobą słyszałam stukot kopyt Avenger'a oraz szelest liści.Wreszcie dostrzegłam koniec toru.Po ostatnim skoku zwolniłam do kłusa a po chwili do stępa. Cole zatrzymał swego wierzchowca , ja dalej jednak jechałam. Zatrzymałam klacz i powoli zsunęłam się z siodła po czym usiadłam pod drzewem.Prima od razu zajęła się zajadaniem, a ja tylko wpatrywałam się w jałową ziemię.Lekko uniosłam wzrok uśmiechając się radośnie. Właśnie zaczął padać śnieg.
-Długo nie posiedzieliśmy-Zaśmiałam się i ponownie dosiadłam La'Primy. Ruszyliśmy głębiej w las.W końcu jednak przyjemny teren przerwał nam coraz mocniej prószący śnieg. Poklepałam Primcię po szyi na co klacz parsknęła radośnie.
-Wracajmy, zimno się robi-Westchnęłam-A co powiesz na wyścig?-Zaproponowałam.Gdy chłopak kiwnął głową natychmiast zawróciłam i La'Prima pomknęła przez ośnieżoną łąkę. Avenger jednak był szybszy, wyprzedził nas w połowie trasy.W pewnej chwili Prima jeszcze przyspieszyła.Złapałam się mocno i na ostatniej prostej wyprzedziłyśmy Avenger'a i Cole'a. Oboje zsiedliśmy z koni.Z chytrym uśmieszkiem poklepałam Cole'a po ramieniu.
-Może kiedyś, mój drogi-Zaśmiałam się głaszcząc Megami, która wybiegła nam na spotkanie.
<Cole? Krótko, brak weny xC >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz