wtorek, 29 listopada 2016

Od Cole'a CD Jennifer

Zaśmiałem się. Dziewczyna wbiła we mnie wzrok nie wiedząc o co chodzi.
- Po śniadaniu są lekcje, po lekcjach terenik owszem. Wiesz wagary tutaj są surowo karane. To chyba wiem dosyć dobrze- zaśmiałem się
Jennifer pokręciłam głową.
- Najpierw bez potrzeby osiodłałem Primię, a teraz o lekcjach zapomniałam- powiedziała i ruszyła w stronę drzwi
To było dobre posunięcie, bo za 10 minut zaczynaliśmy lekcje. Przy żwirowej drodze rozeszliśmy się - Jennifer do akademika ja do domu. Wziąłem rzeczy na lekcje i poszedłem szybkim krokiem do szkoły.

~Później, w stajni~

Wolnymi ruchami czyściłem ciemną sierść kasztana. Obok siedział Liam i towarzyszył mi swoją cichą obecnością. Po chwili jednak zerwał się na równe nogi. Podszedł do swojej niedawno poznanej towarzyszki - Megami. Z nią przyszła również Jennifer, no bo inaczej być nie mogło. Posłała mi przelotny uśmiech i poszła w stronę boksu swojej klaczy.
Gdy sierść i kopyta mojego wierzchowca lśniły, udałem się do siodlarni po sprzęt. Niedawno go czyściłem więc również był w przyzwoitym stanie. Osiodłałem ogiera i wsiadłem na skórzane siodło. Wyjechałem przed budynek. Primy i Jennifer jeszcze nie było. Zerwał się chłodny podmuch wiatru. Owiał grzywę kaszana. Myślałem nad tym gdzie można by się wybrać w teren. Można by było przejechać kawałek toru crossowego, a potem znaleźć się w lesie. W sumie dawno tam nie byłem, a pewnie jesienią las jest ubrany w tysiące kolorowych barw. Usłyszałem stukot kopyt. Dumnym krokiem wyjechały ze stadniny Prima i Jennifer.
- Jedziemy?- spytała dziewczyna poprawiając kask, który lekko zsunął się jej na twarz
- Pewnie! Myślałem, że możemy pojechać do lasu, tego którego połączyłem jest tor crossowy- oznajmiłem i spojrzałem na Jennifer
- Okey. Dobry pomysł!- uśmiechnęła się i popędziła klacz do swobodnego i lekkiego kłusa

Jennifer? C:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz